1000 subskrypcji na Youtube, czyli droga początkującego vlogera

kw. 26, 2021 | Blog

Po ciężkich bojach i doświadczeniach, analizach i testowanych pomysłach, wreszcie udało mi się osiągnąć kamień milowy 1000 subskrypcji na Youtube! Ufff… Było to dla mnie nie lada wyzwanie życiowe i zadanie marketingowe. Chcę Wam dzisiaj tym wpisem podziękować, a jednocześnie przy tej okazji podzielić się doświadczeniem, które nabyłem na tej drodze.

1000 subskrypcji na Youtube to bodaj pierwszy poziom, o którym marzą vlogerzy. Dla jednych jest to bardzo proste zadanie, które realizuję w kilka miesięcy, a nawet tygodni. Wręcz przysłowiowa kaszka z mleczkiem: 1-2 chwytliwe „viralowe” produkcje i jest! Dla innych destynacja, do której nigdy nie dotrą zniechęcając się po kiepskich rezultatach oglądalności w 1. lub 2. roku od debiutu.

  • Zaczynając działalność online wybierz jedno medium społecznościowe, które jest Ci najbliższe i nie rozpraszaj energii i czasu na obsługę kilku mediów (do czego zazwyczaj będą Cię inni namawiać).
  • Autentyczność i oryginalność twórcy dziś może nie wystarczać, dlatego postaw na jakość oraz wartość materiałów dla widza.
  • Rynek (i algorytm Youtube) są dzisiaj nadzwyczaj wymagające, zatem przygotuj się na systematyczną pracę, ciągły rozwój oraz kontakt z widzem.

Jedno jest pewne, posiadanie kanału na Youtube, wokół którego zorganizowała się grupa kilkudziesięciu lub kilkuset aktywnych widzów, to fantastyczna sprawa. Nazwałbym to poważnym przyczółkiem do budowania rozpoznawalnej marki osobistej, a nawet biznesu online.

Właśnie dlatego chcę spróbować podzielić się moimi spostrzeżeniami w tym zakresie. Wiem bowiem, że coraz więcej osób cieszących się stabilizacją zawodową, a nawet biznesową myśli o starcie własnego kanału. Zresztą temat, jak robić vloga i po co, pojawiał się już u mnie na blogu niemal dwa lata temu: część 1, część 2, część 3 i część 4.

Ewolucja wizerunku „Youtubera” – od jokera do influencera

Moja przygoda z Youtube zaczęła się (a zarazem nie zaczęła) prawie dwanaście lat temu, bo jeszcze w 2009 roku! Było to kilkanaście miesięcy po wydaniu pierwszego poradnika biznesowo-finansowego, który jest dostępny teraz tutaj (link). Wówczas pierwszy raz eksperymentowałem z pisanym blogiem pod inną domeną i… chciałem zaryzykować filmowym vlogiem. Dlaczego jednak tego vloga nie odpaliłem?

12 lat temu Youtube był zupełnie w innym miejscu niż teraz. Już wtedy można było odgadnąć ogromny potencjał, jaki się krył za tym kanałem komunikacji masowej. Jednakże wówczas na Youtube królowali „żartownisie”, kabareciarze, a także – przepraszam za wyrażenia – przygłupy, czyli zazwyczaj młodzi ludzie, którzy za patent na popularność uznali żarty z siebie i innych absolutnie poniżej poziomu krytyki.

Ja wówczas byłem o krok od próby założenia kanału o finansach osobistych. W zasadzie założyłem go, ale nie nagrałem żadnego filmu. Nie chciałem, aby przypinano mi „łatkę” wygłupiającego się publicznie Youtubera, choć mój kanał miał być raczej na poważnie. Obawiałem się też, że braknie mi „paliwa” twórczego i skończą mi się pomysły.

Gigantyczny koszt utraconych możliwości podążania za pasją!

Dzisiaj wiem, że to wycofanie kosztowało mnie fortunę! Koszt utraconych możliwości zajęcia niemal pionierskiej pozycji w tym segmencie tematycznym jest ogromny. Oczywiście teraz nie ma co tego roztrząsać i żałować, ale takie są fakty.

Piszę o tym tylko dlatego, aby dać szanownemu Czytelnikowi do zrozumienia, że także teraz koszt zaniechania decyzji o robieniu dobrej roboty w branży o dużym potencjale, którą się lubi jest gigantyczny!

Przejmowanie się opiniami ludzi, którzy prawdopodobnie i tak nas nie lubią, nie ma większego sensu. Jeśli masz w sobie pasję tworzenia powinieneś / powinnaś próbować na małą skalę od razu! Teraz! Dziś! Może jutro, jeśli jeszcze brak Ci sprzętu, ale najpóźniej jeszcze w tym tygodniu!

Mieć duży kanał na Youtube to mieć wpływy!

Obecnie postrzeganie działalności osobistej na Youtube zmieniło się o 180 stopni. Oczywiście dalej na Youtube królują kabarety, muzycy i kolejne edycje brawurowych występów w talent shows. Jednakże domorosłych dowcipnisiów wyparli wpływowi influencerzy.

Jeśli masz kanał na Youtube i duża oglądalność – np. od 10.000 do 100.000 subskrypcji i więcej – to znaczy, że masz wpływ na ludzi i ludzie się z Twoim zdaniem liczą lub przynajmniej chcą go wysłuchać!

Dziś nawet tuzy tradycyjnych mediów startują ze swoimi kanałami, aby sprawdzić siłę swojego oddziaływania i zbudować nogę niezależności (Tomasz Kammel, Cezary Pazura itd.). Każdy ambitniejszy dziennikarz ma swoją prywatną i „wymarzoną” mini telewizję autorską w serwisie Youtube.

Startując kanał na Youtube wchodzisz między profesjonalistów

I tu zarysowuje się pierwsza cecha debiutanta na Youtube Anno Domini 2021! Dzisiaj startując z własnym kanałem, chcąc nie chcąc, wchodzisz na scenę pomiędzy doświadczonych zawodowców. Czy Ci się to podoba, czy nie, będziesz „bić” się o oglądalność z ludźmi, którzy na mediach i marketingu zjedli zęby. Bardzo często mają wykształcenie i doświadczenie dziennikarskie, medialne, aktorskie itd.

Ma to swoje plusy i minusy. Plus jest taki, że nie powinniśmy na starcie zakładać zbyt ambitnych celów z wynikami oglądalności. Rynek (i algorytm Youtube, o czym za chwile) jest tutaj bardzo mądry. Da Ci czas na doszlifowanie Twojego warsztatu medialno-marketingowego. Robiąc 2-4 krótkie filmy w miesiącu nie licz na oglądalność powyżej 100 odsłon pojedynczego filmu. (Sorry! Wiem, że Beyonce i Jay-Z mają więcej, ale oni startowali trochę wcześniej!)

Poprzeglądaj różne kanały na Youtube, np. te których celem jest promowanie jakiejś uczelni, restauracji lub biznesu. Wówczas okaże się, że zaproszone do występu gościnnego bardzo znane osobistości na takim „przypadkowym” kanale „wykręcają” od kilkuset do kilku tysięcy wyświetleń filmu! Co to oznacza? Tylko tyle, że Youtube jest „zawalony” materiałami znanych ludzi!

Dlatego tylko konsekwentnie realizowana strategia rozwoju kanału może dać Ci sukces polegający na wzroście oglądalności i liczby subskrypcji. Musisz przyzwyczaić ludzi – twoich widzów, choćby była ich tylko garstka – do tego, że wytrwale robisz swój kanał, jest on interesujący (lub Ty jesteś interesujący) oraz do tego, że strasz się to robić coraz lepiej!

Dźwięk, mikrofon, światło i kamera, czyli zadanie domowe nr 1

Początkujący Youtuber powinien zainwestować swój czas w odrobienie podstawowego zadania domowego. Jak pisaliśmy wyżej, wchodzisz między profesjonalistów. Ludzi, którzy mogliby pisać poradniki o tym, jak nagrywać filmy i „podobać” się ludziom.

Startując na Youtube możesz pomyśleć błędnie, że to nie jest najważniejsze, bo jesteś oryginalny i „fajny”. Możesz też odczuwać dużą niechęć przed studiowaniem tych wszystkich trików w stylu:

  • jak skadrować atrakcyjne ujęcie?
  • jak zaaranżować domowe studio?
  • jak nagrywać dźwięk?
  • jak ustawić kamerę i mikrofon?
  • jak ustawić światło?
  • jak zmontować film?

A to tylko czubek góry lodowej! Jeśli zaczynasz od zera i nie jesteś studentem dziennikarstwa, to musisz się sporo nauczyć. Prawdopodobnie zajmie to całe miesiące, jeśli filmujesz tylko raz w tygodniu przez jedną godzinę.

Gdybym miał na tym etapie podpowiedzieć Ci priorytety „na start”, to zadbaj o profesjonalny mikrofon krawatowy (koszt 250-750 zł) oraz lampę pierścieniową dużej mocy (koszt 200-400 zł). Według mnie na sam początek kamera za np. 3000-5000 zł nie jest Ci potrzebna. Zatem budżet startującego kanału Youtube to 1000 zł, jeżeli do kręcenia wideo wykorzystasz komórkę.

Pamiętaj, że przez pierwsze pół roku powinieneś sprofesjonalizować dźwięk i światło. Na resztę przyjdzie czas! Z mojej perspektywy oceniam bardzo negatywnie, że zacząłem od „wypasionego” aparatu z opcją nagrywania filmów, a zbagatelizowałem właśnie dźwięk i światło. Kolejność powinna być odwrotna, aby uzyskać optymalnie sprofesjonalizowany efekt na starcie przy niskim budżecie.

Kilka słów o algorytmie Youtube, czyli dlaczego Twój film zyskuje popularność?

Jestem na Youtube aktywny z moim kanałem od września 2018 roku. Wiele też przeczytałem i myślałem o tym, jak działa algorytm Youtube. Bardzo interesujące wydają mi się też analityki, które Youtube udostępnia twórcom w zakładce „Youtube studio”.

Dziś tylko zasygnalizuję temat. Dojrzewam do tego, aby zrobić osobny odcinek poświęcony właśnie algorytmowi Youtube. Moje główne tezy w tym temacie są takie:

Teza nr 1. Algorytm Youtube wzmacnia to, co jest relatywnie atrakcyjne. Teza nr 2. Algorytm Youtube wzmacniając to, co jest relatywnie atrakcyjne, musi z konieczności zdegradować to, co jest relatywnie mniej atrakcyjne.

Zatem witaj w świecie mass mediów! W twojej dzielnicy zbudowano nowy dom? Sorry! Dzisiaj ta informacja się nie przebije, bo w sąsiedniej dzielnicy spłonął dom!

Tak jak lokalny dziennikarz robiąc materiał do bieżących wiadomości wybierze newsa z płonącym domem, tak algorytm Youtube wzmacnia „klikbajtowe” tytuły i przyciągające uwagę miniatury filmów na Youtube. Wzmacnianie atrakcyjnych treści i sprawdzonych twórców podcina Twoje możliwości wejścia na rynek Youtube.

Znajdź gorącą niszę, a znajdzie Cię algorytm Youtube

Z tego co napisałem, ktoś mógłby wyciągnąć błędy wniosek, że zniechęcam do zakładania własnego kanału na Youtube. Wręcz przeciwnie! Zachęcam, aby spróbować, szczególnie wówczas, gdy ma się w sobie odrobinę twórczej pasji, która niekoniecznie potrzebuje szybkich zysków, aby zrazu nie przygasnąć.

Chcę jednak Czytelnika oswoić z myślą, że dzisiaj w 2021 roku założenie kanału na Youtube to poważne przedsięwzięcie życiowe i marketingowe. To już nie te czasy, jak przed 10 lat, gdy wystarczało robić szczery do bólu film o swoim życiu, testować auta lub sprzęt RTV-AGD i ludzie z ciekawości oglądali.

Te nisze są już pozajmowane i algorytm „nie kupi” kolejnej kopii tematycznie sprofilowanego kanału, bo i po co? 101 kanał o robieniu makijażu, szczególnie wówczas, gdy nie jesteś ekspertem dla ekspertów, może się już teraz nie przebić.

Początkujący Youtuber jako surfer czekający na falę?

Robiąc filmy na Youtube jako nieznany twórca musimy próbować trafić w niezagospodarowaną niszę. W sumie wydarzenia na świecie, pojawiające się trendy, nowinki, nam to umożliwiają. Robiąc pierwsze produkcje na Youtube myśl o sobie, jako o surferze, który siedzi na desce surfingowej pływającej po ocenie czekając na zbliżające się wielkie fale.

Razem z Tobą czeka wielu surferów na swoich deskach. Mają większe doświadczenie w „załapywaniu” się na falę. Jednakże jeśli dobrze się nad tym zastanowisz, to dojdziesz do wniosku, że również Ty możesz „ujarzmić” falę. Musisz reagować szybko, a sekwencja ruchów umożliwiająca staniecie na sunącej desce musi być wręcz zautomatyzowana.

Pamiętaj, że nawet nieudana próba złapania „wielkiej fali” ma znaczenie. Zostawiasz na Youtube stosunkowo dobry materiał, z tytułem, opisem, tagami, które „mieli” w swoim wielkim brzuchu algorytm Youtube.

Początkujący Youtuber jako pająk wijący swoją sieć?

Zatem nie tylko jesteś jak surfer, który chce złapać pojedynczą falę, ale także jak pająk, który wije swoją sieć informacji. Jeśli Twoje materiały będą wartościowe, to może okazać się, że dopiero po roku, a nawet dwóch, odnajdzie Cię jakiś człowiek, który będzie zafascynowany Twoimi produkcjami.

Taki widz zacznie je studiować minuta po minucie, cofać, wracać się. Zacznie komentować jak natchniony zostawiając po kilka komentarzy pod każdym filmem! Pamiętaj „wielkie oko” algorytmu Youtube widzi jego działanie cały czas.

Dlatego spróbuj o tym pomyśleć, że to jest wtórny wiatr Youtube, który możesz złapać w żagle. Nie zostawiaj żadnego wartościowego komentarza bez odpowiedzi! Ale bądź przy tym sprytny! Nie chciej zakończyć dyskusji twoją odpowiedzią na komentarz, ale staraj się ją nieco rozciągać. Pytanie, odpowiedz, pytanie, odpowiedz, polemika, dyskusja, pytanie, może nawet mała sprzeczka, emocje, zaangażowanie!

Jak „oszukać” sztuczną inteligencję algorytmu Youtube?

A algorytm Youtube to obserwuje i sztuczna inteligencja wyciąga wnioski, które w nią wprogramowano: To musi być materiał, który jest wartościowy, interesujący i budzi zaangażowanie widzów… jeśli tylko trafi do widza, którego to interesuje. Tylko jak algorytm ma trafić do tego potencjalnie zainteresowanego widza?

Oczywiście są pliki cookies oraz dane demograficzne widzów – płeć, wiek, zainteresowania itd. – które ładnie profilują kanał. Jednakże oprócz tego trzeba „podsunąć” ten film do oglądnięcia nieco szerszej publiczności. I tak to się zaczyna! Twórca musi zrobić swoje dostarczając wartościowy „content”. Musisz dać się poznać i sprawdzić Twoje możliwości w „nanoskali” zainteresowanej społeczności kanału Youtube, aby przejść do „mikroskali”.

Czy warto korzystać z odpłatnego „dopingu”?

W pewnym stopniu awans zapewnia zrozumienie podstawowej funkcji selektywnego doboru początkujących twórców o obiecującym potencjale. Oczywiście są firmy i doradcy marketingowi, którzy podpowiadają swoiste wspomaganie „dopingiem” odpłatnych komentarzy, subskrypcji, like’ów itd.

Uważam jednak, że robiąc materiał z pasją i zaangażowaniem, stale myśląc o pozytywnej wartości dla widza (subskrybenta) nie musimy korzystać z takiego „dopingu”. Po prostu, róbmy swoje i dajmy sobie czas – miniumum 1-2 lata – nie stawiając zbyt ambitnych celów, które mogłyby nas podciąć motywacyjnie.

Dziękuję Wam za to, że jesteście ze mną!

Na zakończenie tego wpisu przywołuję fragment vloga Casey’a Neistat. Większość z nas wie, kim jest Casey: jedną z najpopularniejszych gwiazd Youtube. Można by powiedzieć vlogerem #1 na świecie, który rozpropagował tę formę komunikacji podnosząc ją na nowy poziom.

Poniższy fragment pochodzi z odcinka vloga pt. “10 million” i chodziło w nim o to, jak zbudować publiczność na kanale Youtube (od minuty 1:19):

Chciałem powiedzieć o 10 milionach subskrypcji. Co to znaczy? Zrobienie 10 milionów subskrypcji nie było tak trudne jak zdobycie 1 miliona subskrypcji.

Widzicie! Pomiędzy milionem i 10 milionami jest po prostu robienie więcej tego samego: trochę więcej cierpliwości i ogrom ciężkiej pracy. Zdobycie 1 miliona nie było takie ciężkie, jak zrobienie 100.000 subów.

Widziałem, jak ludzie reagują, robiłem więcej tego, eksperymentowałem, pracowałem nad zbudowaniem publiczności. Robiłem to wszystko i doszedłem od 100 tys. do 1 miliona. Zrobienie 100 tys. subskrypcji wciąż nie było takie trudne, jak zdobycie 10 tys. subskrypcji.

Widzisz! Zrobienie 10 tys. subskrypcji jest najtrudniejszą rzeczą do zrobienia na Youtube, ponieważ, gdy masz zero nikt nie jest zestrojony z Tobą, nikogo to nie obchodzi.

Jeśli masz 10 tys., to znaczy, że zbudowałeś znaczącą publiczność. Zatem dojście od zero do 10 tys., odnalezienie oparcia dla siebie, zbudowanie fundamentu było najtrudniejszą rzeczą do zrobienia.

I ważniejszym od tego wszystkiego jest jedna rada, o której ludzie uwielbiają zapominać. Szczególnie młodzi entuzjastyczni, energiczni ludzie na Youtube uwielbiają zapominać o cierpliwości.(Ludzie uwielbiają zapominać o cierpliwości) To coś, o czym wiele mówi mój przyjaciel Gary Vaynerchuck. To jest wymagane, aby odnieść sukces w wszystkim, ale szczególnie na Youtube. To jest cierpliwość!

10 lat temu, dekadę temu, gdy zacząłem mój kanał na Youtube. Ile lat miałeś dekadę temu? 6 lat?

Rabat z okazji 1000 subskrypcji kanału na Youtube

Dlatego specjalnie dla Was – moich Czytelników – wygenerowałem kupon “urodzinowy” uprawniający do 19 zł rabatu na moje kursy i ebooki. Zapraszam do korzystania, ten kupon to: 1000SUBS

3 komentarze

  1. Haha ja mam akurat 1000 subskrybentów

    Odpowiedz
  2. Dziekuje za wpis! To jest kwintesencja tego czego szukałem dla potwierdzenia nabytych umiejętności lub/i do wzmocnienia, udoskonalenia swoich umiejętności. Zaczynam nietypowo bo od podcastów. Pozytywnych wibracji!

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Powiązane artykuły