Bio

 M”1975

Przychodzę na świat. W Polsce jest gospodarka centralnie planowana (komunizm). Zaś w mieście mojego dzieciństwa – Katowicach – jest chyba tylko kilka komputerów marki „Mińsk” w dużych przedsiębiorstwach państwowych. Polska gospodarka przypomina mniej więcej dzisiejszą Kubę.

1975-1982

Wczesne dzieciństwo

Z tego okresu niewiele pamiętam oprócz tego, że jeden rok życia trwał jakby nieskończoność. Pamiętam jednak kalkulator matematyczny “Casio” mojego ojca – inżyniera wyspecjalizowanego w poszukiwaniach ropy naftowej i węgla. Kalkulator ten wyglądał bardzo interesująco… te wszystkie guziczki do naciskania i świecące na zielono cyferki, jak na giełdzie w czasie hossy.

1982-1989

Szkoła podstawowa

Zapamiętuję kilka wskazówek finansowych mojego ojca z pierwszych lat szkoły, gdy zaczęły się pewne problemy z nauką różnych przedmiotów. Rady brzmiały dość lakonicznie: Ucz się matematyki! Szanuj pieniądze! Bądź cierpliwy!

Ojciec jako syn przedwojennego przedsiębiorcy (kupca) uczy mnie, czym jest akcja, obligacja i weksel. Wówczas przeciętny Polak nie ma o tym zielonego pojęcia, ponieważ najbliższa giełda papierów wartościowych jest za żelazną kurtyną we Frankfurcie nad Menem.

Marzę o pierwszym komputerze. Jest nim IBM 86XT. Niestety, możliwości moich rodziców pozwalają jedynie na Atari 65XE. Asystuję przy zakupie komputera domowego w Pewexie za „twardą walutę” zarobioną przez ojca na rocznym kontrakcie w Libii. Mój pierwszy komputer kosztował coś około 118 dolarów. Czy z perspektywy lat była to dobra inwestycja?

Pamiętam, że na pudełku komputera widniał slogan „Power Without the Price”. Dziś to hasło przypomina mi o filozofii inwestycyjnej Warrena Buffetta: „Cena jest tym, co płacisz, wartość tym, co dostajesz”.

Atari 65XE to nie to samo co IBM 86XT. Zatem pierwszy raz w życiu stosuję w praktyce ważną zasadę „jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma”.

Uczę się pisać proste programy w języku Basic. Gram namiętnie w „Boulder Dash”, czyli grę komputerową polegającą na zbieraniu diamentów i logiczno-zręcznościowym wychodzeniu z opresji. Wówczas nie zdaję sobie sprawy, że czasami dorosłe życie jest trochę podobne do „Boulder Dash”.

1989

W Polsce oficjalnie kończy się komunizm i powstaje dwuszczeblowy system bankowy. W naszej rodzinie o przedwojennych tradycjach przedsiębiorczych jesteśmy z tego powodu bardzo zadowoleni i pełni nadziei. Jednakże chyba nie zdajemy sobie sprawy z tego, że to dopiero początek trudnych przemian, które zabiorą całe dekady. Ja kończę podstawówkę.

LEVEL 1

1990-1994

Szkoła średnia

To okres młodzieńczego buntu w liceum ogólnokształcącym. Z tego okresu pamiętam tylko jedną poważną, ambitną, stałą myśl w mojej głowie: chciałbym założyć przedsiębiorstwo. Czy to będzie kiedykolwiek możliwe?

Dla mnie ten okres to także wejście w dorosłość. U jego końca życie wysyła mi kilka prostych i mocnych komunikatów, które można streścić w słowach: „Koniec taryfy ulgowej! Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz”. Czyli „witaj w Boulder Dash – LEVEL 1”! Tylko, że to już nie jest gra komputerowa, którą można pauzować lub zaczynać wciąż od nowa!

W tym czasie w Polsce powstaje Giełda Papierów Wartościowych i pierwszy fundusz powierniczy „Pioneer”. Wieje wiatr przemian gospodarczych i społecznych. Powstają pierwsze wolnorynkowe fortuny, ale i wybuchają afery i skandale finansowe.

1994-1999

Studia magisterskie

Rzutem na taśmę zdaję egzamin na Akademię Ekonomiczną w Katowicach (obecnie Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach). Pod koniec studiów odbywam pierwsze praktyki (bezpłatne i płatne) w dużych przedsiębiorstwach. Będąc na praktyce w centrali handlu zagranicznego wysyłam pierwszego w życiu e-maila oraz uczę się przygotowywania ofert handlowych typu „business-to-business”.

Przed napisaniem pracy magisterskiej o zarządzaniu przedsiębiorstwem nabywam pierwszy komputer klasy PC. Jest on o niebo lepszy, szybszy i o wiele tańszy, niż ów wymarzony z socjalistycznego dzieciństwa IBM 86XT.

Doświadczam tego, że marzenia w życiu się spełniają, ale zazwyczaj trzeba na nie troszkę poczekać. Oczywiste staje się także dla mnie to, co wcześniej wiedziałem od ojca. Gospodarka rynkowa jest lepsza od gospodarki centralnie planowanej.

1999

Pod koniec studiów wylatuję z 600 dolarami w kieszeni do USA. Jestem tam 40 dni odwiedzając amerykańską część mojej rodziny. Zwiedzam Nowy Jork, w tym Wall Street i Empire State Building. Przechodzę pod bliźniaczymi wieżami World Trade Center, które terroryści już wkrótce zburzą.

Jeżdżę po wybrzeżu Kalifornii. Od San Diego, przez Los Angeles i Hollywood, aż po San Francisco, które jest centrum finansowym Zachodniego Wybrzeża. Cóż? Gdyby nie przywiązanie do najbliższej rodziny, ojczyzny i tęsknota za pierogami oraz polską kuchnią, to pewnie bym tam został. Polska wstępuje do Sojuszu Północnoatlantyckiego, czyli NATO.

LEVEL 2

2000-2003

Studia doktoranckie i bańka internetowa

Kontynuuję naukę na studiach doktoranckich. W końcu, im więcej wiesz, tym więcej zarabiasz. Czytam, piszę, jem i śpię. Czasami w odwrotnej kolejności: piszę, czytam, śpię i jem. I tak w kółko. 

W 2001 roku pęka bańka internetowa. Okazuje się, że nie każdy, kto umie podpiąć myszkę do komputera jest informatykiem, a nie każda firma z branży IT to Microsoft Billa Gatesa. 

Pierwsza poważna praca 

W międzyczasie ponad rok pracuję jako sekretarz zarządu spółki giełdowej. To właśnie wypracowana wcześniej umiejętność pisania wyróżniających się ofert pozwala mi zdobyć tę pracę. W zakresie moich obowiązków jest obsługa administracyjna zarządu i rady nadzorczej spółki. 

Bywa, że przesiaduję w pracy od ósmej rano do ósmej  wieczorem. Ale mam możliwość na co dzień podglądać pracę jednego z najbogatszych ludzi w Polsce. Po prostu moje biurko znajduje się w jego przedpokoju. Więc nie narzekam, ale „zasuwam” razem z resztą ścisłego kierownictwa spółki nosząc za nimi protokoły, uchwały i zarządzenia do podpisu. Słucham, patrzę i uczę się! 

Zaczynam rozumieć w praktyce prymat finansów w zarządzaniu dużym przedsiębiorstwem (grupą kapitałową). Jednocześnie kiełkuje w mojej głowie myśl, że raczej nie chcę typowej pracy korporacyjnej.  

Księga przychodów i rozchodów 

Pracując dla dużej korporacji nie mam umowy o pracę, ale cywilno-prawną umowę o świadczenie usług. W świetle prawa nie jestem pracownikiem, ale przedsiębiorcą prowadzącym jednoosobową działalność gospodarczą. Działam pod firmą “Lesław Niemczyk – Usługi Menedżerskie”.

Co miesiąc wystawiam fakturę za swoje usługi. Także co miesiąc księguje moje przychody i koszty w podatkowej księdze oraz rozliczam się z VATu. Od tego momentu już w zasadzie zawsze będę swoim własnym księgowym i prywatnym finansistą. 

2004

Polska wstępuje do Unii Europejskiej. Ja uciekam z wielkiego miasta. Przeprowadzam się na prowincję do rodzinnej miejscowości ojca. Ze wspólnikiem zakładam pierwszą spółkę cywilną, która ma ambicję zajmować się lokalnym handlem hurtowym. 

Niestety, rozkręcenie startupu nie jest takie proste, jak mogłoby się wydawać. A może po prostu zabrakło nam cierpliwości i wiary w sukces? Spółka rozpada się. Pozostaje zlikwidować biznes. Teraz już wiem, że porażki są elementem kariery mikro-przedsiębiorcy. Można popełnić każdy błąd, ale trzeba wyciągać wnioski na przyszłość. 

Na szczęście wiem także, że nigdy nie wolno palić za sobą mostów. Wracam na moment do Katowic, aby… 

LEVEL 3

2005-2018

Kariera akademicka i kryzys na rynku nieruchomości 

W Katowicach bronię doktorat, ale pracę podejmuję w Katedrze Finansów na Wydziale Ekonomii Uniwersytetu Rzeszowskiego, gdzie będę pracować przez 13 lat. Znowu zaczynam studiować setki książek, bo przygotowanie do wykładów, których słucha ponad sto osób to nie jest „kaszka z mleczkiem”. 

Pewien doświadczony wykładowca, który wprowadzał mnie w tajniki zawodu, powiedział mi kiedyś tak: Na początku, aby poprowadzić interesujący wykład przez jedną godzinę, trzeba najpierw przygotowywać się 20 godzin! Potwierdzam tą zasadę, że tak to działa. 

W 2008 roku wybucha kryzys na rynku nieruchomości spowodowany wiarą w to, że nieruchomości w USA i na świecie będą tylko drożeć. Ponownie sprawdza się stara kupiecka zasada „cash is the king”, którą Warren Buffett streszcza w prostym aforyzmie: „Dopiero podczas odpływu okazuje się, kto pływał nago.” 

Mój czerwony zeszyt 

Aby nigdy nie pływać nago, zakładam księgę rachunkową dla moich finansów prywatnych. Inwentaryzuję majątek, robię bilans otwarcia. Zakładam konta księgowe dla przychodów, kosztów, najważniejszych aktywów i pasywów. Co miesiąc poświęcam około dwóch godzin, aby zaksięgować wszystkie operacje i zrobić zestawienie obrotów i sald. Co roku robię bilans i rachunek wyników. 

Oczywiście taki bilans młodego człowieka zestawiony z bilansem np. dużego przedsiębiorstwa wygląda jak bakteria obok słonia. Zapyta ktoś, po co zatem się nad tym mitrężyć i poświęcać raz w miesiącu 1-2 godziny na finanse osobiste? Otóż wydaje mi się, że pisemne kontrolowanie finansów osobistych przez długi okres, to jedyny sposób, aby nauczyć pieniądze chodzić tam, gdzie ty chcesz, a nie tam gdzie one chcą! 

Kto nie wierzy w skuteczność tej metody niech sprawdzi, że tak robili kupcy i bankierzy w średniowiecznej Wenecji. Tak zaczynało wielu amerykańskich przedsiębiorców 100 lat temu. Oczywiście nie jest to metoda tylko dla ludzi z wielkimi ambicjami przedsiębiorczymi. Mniej więcej tego samego uczy japońska metoda Kakebo, która jest adresowana do nastolatków oraz gospodarstw domowych, które chcą mieć zrównoważone finanse. 

Pierwsza książka 

Wszystko co przez pierwsze kilkanaście lat dorosłego życia robiłem z finansami osobistymi jest opisane od strony metodycznej w mojej książce z 2007 roku pt. Vademecum młodego kapitalisty, 10 zasad ekonomii jak osiągnąć bogactwo.

Ten szumny tytuł powstał pod wpływem mojej fascynacji życiorysem Johna D. Rockefellera. Bo rzeczywiście w historii jego dzieciństwa i młodości można odnaleźć wiele interesujących wątków metodycznych, które mógłby zastosować niemal każdy z nas. Zachęcam, aby pod tym kątem zajrzeć do rozdziału 8 „Kontroluj aktywa i finanse”. (Poradnik dostępna w PDF w zakładce “Książki”) 

W międzyczasie rozwijają się moje relacje społeczne i zawodowe. Zaoszczędzone i zainwestowane pieniądze zaczynają pracować przynosząc pasywne dochody. Nie jest ich wiele, ale staje się dla mnie jasne, że wytrwała kontynuacja tego, co robię, prowadzi do stabilizacji finansowej. 

Uznanie studentów to „kapitał początkowy” mojej działalności online 

Na uniwersytecie wykładam rachunkowość, finanse, controlling. Moją pracę doceniają studenci. Niemal co roku jestem w ścisłej czołówce najlepszych wykładowców wydziału, a jest ich około osiemdziesięciu! 

Zaczynam doświadczać tego, że studenci doceniają mnie nie tylko wówczas, gdy jest czas sesji i pisania prac dyplomowych. Nierzadko chcą utrzymać ze mną kontakt już po zakończeniu studiów. Zdarza mi się, że grupki absolwentów odwiedzają mnie na konsultacjach, choć nie mają w tym już żadnego bieżącego interesu! Zastanawiam się, jak podtrzymać te trwałe relacje w bardziej efektywny sposób. 

LEVEL 4

2017-2022

Startup działalności online i kryzys gospodarczy koronowirusa 

Zakładam vloga na Youtube i bloga pod własnym nazwiskiem. Robię to z pewną dozą wątpliwości. W końcu nie jestem nastolatkiem, który dopiero startuje w życie. Mam za sobą 13 lat pracy na uniwersytecie, pracę w radach nadzorczych dużych spółek, w radach społecznych, w organizacji pożytku publicznego jako skarbnik i główny księgowy. Czy to wszystko da się spójnie pogodzić? Czy będę miał czas, aby pociągnąć nowe tematy? Czy mam odpowiednie know-how? 

2018

Zakładam spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością z kapitałem zakładowym 5.000 zł. Kapitał wnoszę aportem. Jest nim aparat/kamera Sony a6300 z osprzętem, który jest wart właśnie tyle. 

Powstaje mój pierwszy kurs online pt. Finanse Osobiste krok po kroku od Zera do Milionera. Publikuję go na globalnej platformie. Kurs zaczyna się sprzedawać. Jednocześnie pojawiają się pierwsze fantastyczne recenzje, które mocno zapalają mnie do dalszej pracy. 

Jestem prezesem i księgowym mojej spółki. Teraz mój „czerwony zeszyt” zastępuje program finansowo-księgowy spółki i jej księga główna. Comiesięczne ślęczenie nad finansami gospodarstwa domowego zamieniam na tzw. „księgowanie kwitów” małego biznesu. W pierwszym okresie sprawozdawczym suma bilansowa spółki „puchnie” ponad dwudziestopięciokrotnie (x25)! W końcu jestem finansistą 😉

2019

Nagrywam i publikuję dwa kolejne kursy online na globalnej platformie edukacyjnej: 

Finanse od Podstaw dla Każdego – etat, kredyty, INWESTOWANIE
Wstęp do Zarządzania, Finansów i Rachunkowości Biznesu
Sprzedaż skokowo wzrasta. Kursy zdobywają motywujące mnie do dalszej pracy recenzje.

2020 

Nagrywam i publikuję czwarty kurs online na globalnej platformie pt. Podstawy Rachunkowości od Zera do Buchaltera początkującego. Przychody ze sprzedaży kursów zaczynają stabilizować się na poziomie kilkuset dolarów miesięcznie. 

Organizuję biuro i salę szkoleniową na 20-30 osób. Niestety, lockdown gospodarki związany z pandemią koronawiruse uniemożliwia mi organizację szkoleń stacjonarnych. Piszę i publikuję książkę pt. “Żydowska szkoła finansów i przedsiębiorczości”. Ma to być pierwszy poradnik z serii pokazującej w przystępnej formie, jak z finansami i przedsiębiorczością radzą sobie różne narody (kultury).  

Kolejne fale pandemii koronawirusa, lockdowny oraz pierwsza od 1989 roku recesja w polskiej gospodarce objawiająca się ujemną dynamiką Produktu Krajowego Brutto pokazują mi, jak ważne jest konserwatywne zarządzanie finansami, dywersyfikacja przychodów, bazowanie na kapitale własnym i organiczny rozwój.

Pod koniec roku, mam ponad 11 tys. kursantów i ponad 700 subskrybentów kanału na Youtube. Zaczynam sprzedaż kursów i ebooków pod “własnym szyldem” na platformie podpiętej do bloga: kursy.leslawniemczyk.pl.

2021 

Publikuję moją siódmą książkę pt. “Rachunkowość, czyli podstawowy kurs biznesu”. W marcu zakładam Klub Inwestycyjny Lesław Niemczyk i Wspólnicy. Mój kanał na Yotube ma już 1 tys. subskrybentów. Pracuje równolegle nad dwoma książkami. W Polsce oraz na świecie rośnie inflacja, co prowadzi do podnoszenia stóp procentowych przez banki centralne.

2022

Pod koniec lutego zaczyna się dramatyczna wojna na Ukrainie, co dodatkowo podbija inflację w Polsce. Ja publikuje ósmą książkę pt. “Amerykańska szkoła finansów i przedsiębiorczości”… oraz dziewiątą książkę pt. “Klub inwestora, jak założyć, prowadzić i rozwijać mikro-fundusz inwestycyjny”.

2023

Ruszam z odważniejszymi kampaniami reklamowymi w mediach społecznościowych. W kwietniu 2023 roku po raz pierwszy moje miesięczne przychody ze sprzedaży kursów i ebooków na chwilę przekraczają 20 tys. zł. Uznaję to za mój duży sukces sprzedażowy.

Publikuję moją dziesiątą książkę. Jest to 528 stronnicowy podręcznik pt. “Rachunkowość inwestycyjna, jak inwestować na giełdzie w akcje metodą Warrena Buffetta krok po kroku”. Jest to pierwszy polski podręcznik z dziedziny rachunkowości inwestycyjnej wydany po 1989 roku!

Mój kanał na YouTube przekracza 2000 subskrybentów. 

 

Książki

W moich książkach staram się przystępnie prezentować praktyczne zagadnienia z zakresu finansów i przedsiębiorczości. Serdecznie zapraszam do zapoznania się z nimi!

Kursy on-line

Zachęcam do zapoznania się z moimi kursami on-line z rachunkowości, finansów i zarządzania biznesem. Moi dotychczasowi kursanci darzą je wielkim zaufaniem wystawiając świetne recenzje.