Strajk nauczycieli, okrągły stół edukacji a lekcje finansów osobistych

maj 6, 2019 | Newsy

Strajk nauczycieli, którego ostatnio dotkliwie doświadczyli uczniowie i rodzice obnażył ostatecznie pewną fundamentalną kwestię. Otóż w gospodarce rynkowej nie ma grupy zawodowej, ani społecznej, która nie lubi pieniędzy. Wszyscy potrzebujemy pieniędzy i nie ma w tym nic nadzwyczajnego, ani zdrożnego. Po prostu, chcemy zdrowo jeść, ładnie mieszkać, ubierać się, uczyć się i rozwijać, dbać o zdrowie, dobrze spędzać wolny czas, a nawet korzystać z dóbr publicznych łożąc wcześniej na nie z własnych podatków! Wszyscy widzimy więc, że pieniądze oraz sztuka zarządzania nimi są jednym z istotnych elementów owocnego życia. Dlatego moim zdaniem jest mała szansa, aby okrągły stół ws. oświaty planowany na wrzesień dotknął również tego zagadnienia. Polska szkoła powinna wreszcie zacząć nauczać o finansach osobistych! Skorzystanie z tej szansy zależy także od Ciebie!

Potrzebujemy zmian! Potrzebujemy debaty o oświacie!

Bardzo cieszy mnie fakt, że rządzący – trafnie zresztą odczytując nastroje społeczne – odpowiedzieli na roszczenia płacowe Związku Nauczycielstwa Polskiego propozycją ogólnonarodowej i całościowej debaty o przyszłość edukacji, o przyszłość polskiej szkoły! Przecież nikt z nas nie ma wątpliwości, że nasze szkoły nie funkcjonują w najlepszy możliwy sposób. Model ich funkcjonowania jest, według mnie, po prostu przestarzały.

Na lekcjach dominuje wiedza teoretyczna i abstrakcyjna. Programy nauczania są przeładowane, a sprawdzanie kompetencji polega często na tzw. „testozie”, po której niewiele zostaje w głowach uczniów wraz z upływem czasu. W praktyce życia uczniowskiego wciąż sprawdza się zasada „3xZ”, która każe „zakuć, zdać i zapomnieć”. Już wiele lat temu podsumowywał to krótki slogan na młodzieżowych t-shirtach, który głosił z błędem ortograficznym „Szkoła óczy!”. Chyba nie tędy droga!

Wprowadzenie zmian w edukacji będzie jednak niezmiernie trudne. Wszyscy rozumiemy, że kształt systemu edukacji publicznej jest bardzo mocno uwarunkowany kulturowo i instytucjonalnie. Minione ćwierćwiecze transformacji ustrojowej to zbyt mało, aby całkowicie wymazać kulturowe wzorce pochodzące jeszcze z feudalizmu, zaborów i komunizmu. Nikt nie lubi dużych zmian! Także nauczyciele ich nie lubią, gdyż wymagają one wysiłku, ryzyka, a także zmiany myślenia. Trzeba zatem czekać na sytuację kryzysową, aby coś pękło pod presją społeczną. I ta sytuacja, mam taką nadzieję, nadarza się właśnie teraz. Nie zmarnujmy jej, bo na następną być może trzeba będzie czekać kilkanaście lat!

KNF chciał lekcji o finansach osobistych, ale MEN powiedziało „nie”!

Przypomnijmy zatem, że w połowie ubiegłego roku Komisja Nadzoru Finansowego apelowała o wprowadzenie do szkół lekcji o finansach osobistych. Informowały o tym media (przykładowy link tutaj).

W ramach tych lekcji uczniowie mieli poznawać nie tylko podstawowe zasady gospodarki towarowo-pieniężnej, ale także praktyczne zasady oszczędzania pieniędzy, zarządzania budżetem domowym, racjonalnego korzystania z kredytów i pożyczek, a także podstaw inwestowania.

Niestety, Ministerstwo Edukacji Narodowej negatywnie ustosunkowało się do tej propozycji. Stwierdzono, że podstawy ekonomii i przedsiębiorczości są już obecne w programach nauczania, a jeśli to zbyt mało, to finanse osobiste mogą być fakultatywnie realizowane na lekcjach wychowawczych. Mój komentarz na ten temat znajdziecie tutaj (link).

Czy potrzebujemy lekcji o finansach osobistych?

Kto miał zatem rację? Czy lekcje o finansach osobistych są potrzebne w szkołach publicznych? Czy może obecny poziom publicznej edukacji ekonomiczno-finansowej jest zupełnie zadawalający? Zostawiam Czytelnikowi osąd tej kwestii. Pragnę jednak przytoczyć garść statystyk i opinii.

Według badania przeprowadzonego przez OECD w 2017 roku dotyczącego świadomości finansowej spośród 30 krajów świata i 51 tys. ankietowanych Polska zajęła ostatnie miejsce. Z kolei wyniki badań agencji Standard & Poor’s (S&P) z 2014 roku na próbie 150 tys. osób reprezentujących ponad 140 krajów plasują nas na 40 miejscu w świecie i 22 miejscu w Unii Europejskiej.

Badanie agencji S&P pokazało również, że jedynie 42% Polaków można przypisać cechę świadomości ekonomiczno-finansowej. Zaś jej średni poziom w Europie to 50%, w Szwecji i Danii ponad 70%, w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Holandii 65%. Można zatem pokusić się o twierdzenie, że poziom świadomości finansowej w Polsce jest zbyt niski wobec wyzwań cywilizacyjnych, przed którymi stoi. Nasze społeczeństwo jest niezbyt liczne, a świat wokół jest zglobalizowany, konkurencyjny i dynamicznie rozwija się. W takich warunkach strategia „nasza chata z kraja” to szaleństwo lub czysta głupota.

Jak informuje Krajowy Rejestr Długów młodzi Polacy mają ponad pół miliarda złotych długów, a zadłużenie to rośnie z roku na rok. Na liście dłużników jest 152 tys. osób w wieku 18-25 lat i jak wskazuje Jakub Kostecki, Prezes Zarządy firmy „Kaczmarski Inkasso”, to zadłużenie ma bardzo, bardzo głupie motywy:

„Wśród dłużników w tej grupie wiekowej dominują osoby, które zaciągają pożyczki na zaspokajanie drogich zachcianek, często nie licząc się z własnymi możliwościami finansowymi. Chcą przypodobać się najbliższemu otoczeniu. Dla nich niezwykle ważne jest to, aby w mediach społecznościowych pochwalić się wakacjami w ciepłych krajach, markowymi ubraniami, drogim sprzętem elektronicznym. A jeśli ich na to nie stać, sięgają po pożyczkę. Często za zakupy płacą kartą kredytową. Łatwo przychodzi im płatność, ale dużo gorzej wychodzi im spłata. Kiedy już przychodzi do windykacji, nie mają w sobie pokory, kłamią i przeklinają. Jeszcze kilka lat temu były to skrajne przypadki. Teraz coraz częściej zdarzają się takie sytuacje.”

Złe nawyki finansowe bywają zatem przyczyną bardzo bolesnego startu w dorosłe życie dla młodych ludzi. Czy można mieć wątpliwość, że takie postawy młodzieży wynikają wprost z braków w elementarnej edukacji finansowej? Czy można pozwolić na to, aby pierwsze decyzje finansowe młodych Polaków paraliżowały ich finanse na kolejne lata? Czy lekcje wychowawcze, lekcje podstaw ekonomii i przedsiębiorczości są wystarczającym remedium na tak dramatyczną sytuację?

Niskiemu poziomowi świadomości finansowej po prostu zazwyczaj towarzyszą złe nawyki finansowe. Z kolei, złe nawyki finansowe są w praktyce po prostu przyczyną kłopotów finansowych, z którymi boryka się niejedno polskie gospodarstwo domowe. Wiele polskich rodzin jest zadłużonych ponad miarę.

Czy znajdzie się miejsce dla finansów osobistych przy okrągłym stole?

Debata edukacyjna ma zebrać przy okrągłym stole nauczycieli, przedstawicieli organów prowadzących, uczniów i rodziców, ekspertów edukacyjnych i polityków. Będzie prowadzono w czterech obszarach tematycznych: jakość edukacji, nowoczesna szkoła, nauczyciel w systemie edukacji i uczeń.

Premier Morawiecki przewodnicząc otwarciu obrad okrągłego ws. oświaty powiedział: „Rozmowa o polskiej szkole to jedna z najważniejszych rozmów, jakie musimy ze sobą, my Polacy, przeprowadzić. (…) Wspólna dla nas jest troska o to, by edukacja w Polsce spełniała najwyższe światowe standardy, to powinien być cel nas wszystkich. Cel uczniów, rodziców, nauczycieli, cel całego państwa. Najlepszą metodą dojścia do dobrych rozwiązań jest rozmowa, kompromis, który będzie fundamentem rozwiązań dla szkoły przyszłości.” (Źródło: dziennik.pl) Zatem warto zapytać, czy w bloku tematycznym „nowoczesna szkoła” nie powinien znaleźć się wątek edukacji finansowej?

Ileż w programach nauczania różnych przedmiotów jest treści, z którymi uczniowie nigdy po zakończeniu szkoły nie mają styczności? Kogo z nas dorosłych w praktyce interesuje budowa bakterii pantofelka lub skład chemiczny skorupy planety Wenus? A ktoż z nas nie doświadcza tego, że pieniądze generują istotne problemy życiowe? Niestety, wielu młodych nie potrafi ich właściwie rozwiązywać.

Jak wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor dla ponad 567 tys. młodych osób z przedziału wiekowego 18-34 lat pierwsze poważne decyzje finansowe kończą się kłopotami finansowymi, których rozwiązanie może rzutować na całe dorosłe życie! W sumie osoby te mają przeterminowane długi pozakredytowe o wartości przekraczającej 4,6 mld zł! Powinno być zatem oczywiste, że braki w podstawowej edukacji finansowej stają się nie tylko powodem marnotrawienia zasobów gospodarczych, ludzkiego życia i motywacji. Stają się także gigantyczną barierą wzrostu i rozwoju gospodarczego.

Co więcej, społeczeństwo i politycy zaczynają rozumieć, że model rozwoju gospodarczego oparty o ściąganie do Polski zagranicznych korporacji w celu tworzenia stabilnych miejsc pracy dochodzi kresu swoich możliwości. Polacy mają większe ambicje życiowe i potencjał. Polska nie chce być ostatecznie miejscem taniej pracy, rynkiem zbytu towarów i destynacją wycofywanych technologii z państw lepiej rozwiniętych. Coraz bardziej oczywista jest konieczność stawiania na polską innowacyjność, przedsiębiorczość oraz na polski kapitał. Po 25 latach transformacji ustrojowej zaczynamy rozumieć jako społeczeństwo, że w praktyce pojęcia przedsiębiorczości i kapitału są ściśle ze sobą powiązane. Po prostu, nie da się „robić interesów” bez kapitału lub orientacji na tenże kapitał!

Co jest ważniejsze: boiska „orliki” czy lekcje o finansach osobistych?

Większość z nas lubi football. Kochamy wspólnie oglądać, gdy biało-czerwoni strzelają bramki wygrywając mecze na mistrzostwach Europy lub świata. Do dziś w zbiorowej pamięci mamy sukcesy „orłów Górskiego” i słynny mecz na Wembley z 1973 roku. Niewątpliwie sukcesy polskich sportowców są elementem budowania dumy narodowej oraz świadomości tego, że możemy wygrywać!

Dlatego wydaje się nam racjonalne, że po to, aby podnieść polską piłkę na wyższy poziom, warto było zbudować ogromnym wysiłkiem finansowym szkolne boiska typu „orlik”. Doskonale rozumiemy, że aby wyłowić talenty na miarę Messi’ego, czy Ronaldo, trzeba przesiać przez sita selekcji dziesiątki tysięcy dzieci i młodzieży. Na program budowy orlików według raportu NIK wydano z naszych wspólnych pieniędzy budżetowych 970 mln zł! Utrzymanie jednego orlika na rok kosztuje gminy przeciętnie 30 tys. zł, z czego aż 16 tys. zł to utrzymanie samego boiska, a 14 tys. zł kosztuje wynagrodzenia animatorów (link do źródła).

Zatem rocznie na utrzymanie wszystkich orlików płacimy z podatków około 78 mln zł. Tak gigantyczne pieniądze wydano i będzie się wydawać dalej, tylko po to, aby oglądać sukcesy polskich piłkarzy! Wiem, że są to niezapomniane emocje i wspomnienia, ale niestety nie wpływają one bezpośrednio na poziom naszego życia! Nie tworzą miejsc pracy! Nie generują nowych technologii! Nie skutkują wzrostem eksportu! Nie powodują wyższych wpływów podatkowych! Nie budują świadomości marki „Made in Poland” na świecie.

Dlatego ja osobiście zamiast oglądać w telewizji bramki Lewandowskiego, wolę cieszyć się z tego, że polska firma „Fakro” ma 15% światowego rynku okien dachowych, że polska gra „Wiedźmin” wydana przez firmę „CD Projekt” podbija serca fanów na całym świecie, że polskie „Assecco” jest szóstym dostawcą IT w Europie itd.

Co jest ważniejsze: sport czy gospodarka? Czy rozumiemy to, że zasady wyławiania talentów przedsiębiorczych są bardzo podobne do zasad wyławiania talentów sportowych? Czy rozumiemy to, że zorganizowanie porządnej edukacji finansowej w szkołach nie wymaga takich nakładów, jak budowanie i utrzymanie orlików? Czy rozumiemy to, że „gole” zdobywane przez takich graczy globalnej ekonomii jak „Fakro”, „CD Projekt”, „Assecco”, bardzo mocno przekładają się na poziom życia naszego społeczeństwa i szanse naszego rozwoju? To tu powstają miejsca praca, nowe technologie, eksport, wpływy podatkowe oraz wykuwana jest marka „Made in Poland”!

Premier Morawiecki nieraz podkreślał, że rządowi zależy na wspieraniu polskiej przedsiębiorczości oraz budowaniu polskiego kapitału. To właśnie wiedza o finansach osobistych i nawyki finansowe będące rezultatem rzetelnej edukacji finansowej są kluczem do tworzenia polskiej przedsiębiorczości i polskiego kapitału w dłuższej perspektywie.

Kto potrafi zarządzać finansami gospodarstwa domowego, ten będzie także w stanie zarządzać finansami małego przedsiębiorstwa. Kto potrafi zarządzać finansami małego przedsiębiorstwa, ten będzie także w stanie zarządzać finansami wielkiej korporacji. Pieniądze bowiem i zasady gospodarowania nimi są wszędzie takie same i w błędzie jest ten, kto myśli że są to zasady skomplikowane. Dlatego zasady zarządzania pieniędzmi jak najbardziej nadają się do nauczania w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych, gdyż ich poziom złożoności nie przekracza komplikacji zasad gramatyki, fizyki lub chemii.

Polska konstytucja i paląca potrzeba powszechnej edukacji finansowej

Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej odwołuje się w art. 2 do zasad sprawiedliwości społecznej oraz w art. 20 i 21 do zasady społecznej gospodarki rynkowej. Konsekwencją tych zasad powinno być wyrównywanie życiowych szans oraz łagodzenie społecznych skutków wolnego rynku. Jeśli tak, to należałoby postawić pytanie o realizację tych zasad przez państwo w kontekście stanu edukacji finansowej. Czy obecny stan edukacji finansowej w naszym kraju oraz bardzo zróżnicowany poziom świadomości finansowej w polskim społeczeństwie nie stoi w sprzeczności ze skuteczną realizacją powyższych zasad w praktyce?

Zwróćmy uwagę, że dzieci i młodzież dorastająca w zamożnych polskich rodzinach nie tylko dziedziczy majątek (kapitał) po swoich rodzicach, co gwarantuje im art. 20 i 64 Konstytucji RP. „Dziedziczą” także swoisty kapitał intelektualny lub inaczej know-howjak zarządzać majątkiem, jak go tworzyć, ochraniać i pomnażać. Nie powinien dziwić zatem fakt, że tylko 3 na 10 Polaków potrafi myśleć o swoich finansach w perspektywie długoterminowej.

Pozwólcie na drobny przykład z własnego doświadczenia. W mojej rodzinie obydwu dziadków przed wojną prowadziło mikro-przedsiębiorstwa. Jeszcze nie zdążył w Polsce upaść komunizm, nie istniała Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie, a ja już jako dziecko wiedziałem, czym są akcje, obligacje i weksle oraz co się z nimi robi. To nie jest jakaś wyjątkowa sytuacja. Po prostu, każdy rodzic-przedsiębiorca będzie wyrabiał, świadomie lub nieświadomie, w swoim dziecku właściwe nawyki, które warunkują sukces w gospodarce towarowo-pieniężnej.

Nierzadko w diametralnie odmiennej sytuacji są dzieci i młodzież dorastająca w rodzinach mniej zamożnych, mniej przedsiębiorczych. Nie tylko nie dziedziczą znacznego majątku (kapitału). Nie „dziedziczą” także praktycznej wiedzy o finansach osobistych. Co gorsza nierzadko dodatkowo mogą dziedziczyć złe nawyki finansowe, ponieważ nie miał im, kto pokazać właściwych nawyków i opowiedzieć o dobrych praktykach w dziedzinie finansów domowych.

Niestety, wciąż w wielu domach pieniądze w wyniku braku wiedzy o nich są tematem tabu. Zatem stan zróżnicowanego wyedukowania finansowego społeczeństwa – a mówiąc precyzyjnie, brak edukacji finansowej w szkołach powszechnych – może w konsekwencji pogłębiać rozwarstwienie społeczne, gdyż bogaci będą stawać się coraz bogatsi nie tylko dlatego, że dysponują kapitałem finansowym.

Wspieraj wprowadzenie lekcji o finansach osobistych do szkół!

Podsumowując, można przytoczyć wiele mocnych argumentów przemawiających za wprowadzeniem w szkołach publicznych powszechnej edukacji finansowej. Lekcje o finansach osobistych nie muszą być nachalne, prostackie i wyprane z zasad moralnych. Dlatego proszę Was o pomoc, abym ja (lub ktokolwiek inny posiadający odpowiednie przygotowanie) mógł przedstawić podczas roboczych prac okrągłego stołu ws. oświaty przesłanki, zasady oraz program rzetelnej edukacji finansowej dla wszystkich.  

Udostępniajcie w mediach społecznościowych link do tego wpisu na moim blogu dodając swój krótki komentarz, że jesteście za wprowadzeniem lekcji o finansach osobistych w polskich szkołach. Proszę także o pomoc w tej sprawie dziennikarzy mających własne dzieci w szkołach. Pomóżcie nagłośnić ten temat w Waszych mediach.

W celu lepszego wyjaśnienia, co rozumiem pod hasłem „lekcje o finansach osobistych” zaprezentuję w następnych odcinkach bloga/vloga propozycje scenariuszy takowych lekcji. Jestem pewien, że w ciągu jednego pokolenia możemy być liderami świadomości finansowej i przedsiębiorczości w Europie, a może i na świecie. Nie bądź obojętny! Działaj! Pomóż! Udostępniaj!

 

 

 

 

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Powiązane artykuły

Mocna jednoprocentowa podwyżka stóp NBP!

Mocna jednoprocentowa podwyżka stóp NBP!

Informacja po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej w dniu 6 kwietnia 2022 r. Rada podjęła decyzję o podwyższeniu stopy referencyjnej NBP o 1,00 pkt proc., tj. do poziomu 4,50%....