Jaką korzyść może odnieść współczesny przedsiębiorca ze znajomości rachunkowości finansowej? Czy i w jakim stopniu współczesny język biznesu opiera się na kategoriach księgowych? Dlaczego rynki kapitałowe bazują na informacjach zaczerpniętych ze sprawozdań finansowych? Skąd wzięła się rachunkowość finansowa i czy w średniowieczu kupiec musiał znać rachunkowość?
Dzisiaj z okazji XIII. edycji obchodów Światowego Tygodnia Przedsiębiorczości zachęta do „rozkochania” się w rachunkowości. Próba wykazania, że kurs rachunkowości jest podstawowym kursem w edukacji przedsiębiorczości i biznesu. Wyjaśnienie, dlaczego każda szanująca się szkoła biznesu i przedsiębiorczości musi przykładać się do nauczania rachunkowość skoro chce kształcić przyszłe elity biznesowe i finansowe.
Jednocześnie zachęta dla praktyków mikro-przedsiębiorczości prowadzących swoje firmy, aby zainteresowali się rachunkowością. Pamiętajmy, że podatkowa księga przychodów i rozchodów nie ma nam ułatwić prowadzenie biznesu i podejmowanie decyzji, ale przedstawić ramy obowiązków podatkowych i uczynić przejrzystym rozliczenia z fiskusem! Zaś pełna księgowość to – nomen omen – pełna podstawa informacji biznesowej.
Najważniejszą kompetencją przedsiębiorcy jest tworzenie wartości i sprzedaż!
Czym zajmuje się przedsiębiorca? Czy przedsiębiorca powinien znać się na rachunkowości, a zarazem umieć prowadzić księgi rachunkowe swojego przedsiębiorstwa? Jaką korzyść dają mu kompetencje finansowo-księgowe, czyli wiedza i umiejętności z dziedziny rachunkowości?
Na wstępie od razu przejdźmy do istoty rzeczy i odpowiedzmy, że przedsiębiorca nie musi znać się na rachunkowości, nie musi umieć prowadzić ksiąg rachunkowych. Jest wielu, bardzo wielu przedsiębiorców, którzy nie księgują swoich dokumentów księgowych, a to wszystko za nich robią wyspecjalizowane biura rachunkowe lub zatrudnieni księgowi.
Szacuję, że grubo ponad 95% przedsiębiorców prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą korzysta z usług księgowych. Po prostu, raz w miesiącu przekazują oni swojemu księgowemu komplet dokumentów. Płacą za usługę księgową 100-200 zł i mają komfort „głowy wolnej od tzw. papierologii”.
Dodatkowo, nie muszą się martwić, czy podatki zostały poprawnie naliczone. Wiedzą, że ich księgowy nie tylko powinien umieć poprawnie rozliczyć podatki, ale i jest ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej w tym zakresie.
Także banki oferujące prowadzenie rachunków bankowych coraz częściej oferują usługi księgowości online. W takim przypadku rachunek bankowy przedsiębiorcy jest zintegrowany z modułem finansowo-księgowym. Każdy wydatek z konta może być zaszeregowany jako koszt podatkowy. Każdy wpływ na konto może zostać ujęty jako przychód podatkowy.
Takie podejście delegowania obowiązków księgowych nie jest oczywiście błędne. Dlaczego? Ponieważ podstawowym zadaniem przedsiębiorcy, powtórzmy to raz jeszcze, jest tworzenie wartości dla klienta oraz skuteczne jej sprzedawanie, a więc monetyzowanie.
Przedsiębiorca, aby osiągnąć mistrzostwo w swojej branży powinien maksymalnie skoncentrować się na tych dwóch obszarach. Zatem delegowanie, podzlecanie, ograniczanie innych działań jest jak najbardziej rozsądną strategią zarządzania czasem przedsiębiorcy.
Przedsiębiorca nie ucieknie od obowiązków administracyjnych
Choć najważniejszym obszarem aktywności przedsiębiorcy jest tworzenie wartości dla klienta i jej sprzedaż, to jednak nie ma on szans, aby całkowicie uwolnić się od spraw ogólnoadministracyjnych. Przedsiębiorca musi prowadzić bieżące sprawy z urzędami i instytucjami finansowymi, odpowiadać na korespondencje, prowadzić swoje biuro, administrować majątkiem, zarządzać należnościami i zobowiązaniami, podejmować decyzje inwestycyjne itd.
We wszystkich tych procesach administracyjnych podstawowym elementem są informacje. Informacje są potrzebne przedsiębiorcy do podejmowania bieżących decyzji. Zatem prowadzenie ksiąg podatkowych (rachunkowych), to tylko jeden z obowiązków administracyjnych przedsiębiorcy. Może jest on czasochłonny i nurzący dla niektórych. Jednakże zapewnia bieżący wgląd w informacje i ułatwia podejmowanie decyzji.
Mikroprzedsiębiorcy najczęściej wybierają podatkową księgę przychodów i rozchodów
Bodaj najczęstszą formą prowadzenia ksiąg podatkowych przez mikroprzedsiębiorców jest podatkowa księga przychodów i rozchodów. Jest to, powiedzielibyśmy, opcja pierwszego wyboru. Jeśli niedoświadczony (zupełnie zielony) młody przedsiębiorca założy swój pierwszy biznes, to gdy zacznie dopytywać się o swoje podatki usłyszy podpowiedzi: załóż podatkową księgę przychodów i rozchodów, rozliczaj się na zasadach ogólnych i zarejestruj się jako podatnik VAT.
Takie rozwiązanie podatkowe ma oczywiście swoje zalety. Jakie? Podatkowa księga przychów i rozchodów nie jest skomplikowana od strony koncepcyjnej. Powinien poradzić sobie z nią nie tylko początkujący księgowy, ale i początkujący przedsiębiorca.
W dodatku przedsiębiorca prowadzący potocznie nazywaną „KPiR-kę” nie musi prowadzić ewidencji środków pieniężnych, co daje mu poczucie swobodnego zarządzania „kasą”. Przedsiębiorca ma możliwość zmniejszania podatku dochodowego ponosząc koszty, które i tak w toku prowadzenia działalności gospodarczej i jej rozwoju się pojawiają.
Rozliczenie na zasadach ogólnych daje możliwość podatkowego rozliczania się ze współmałżonkiem, możliwość korzystania z ulg i kwot wolnych od podatku. Rejestracja do VATu choć zobowiązuje do prowadzenie ewidencji VAT, to daje możliwość realizowania inwestycji w kwotach netto, a więc bez podatku VAT, co początkującym biznesmenom kojarzy się z oczywistą oszczędnością podatkową.
Komu i czemu ma służyć podatkowa księga przychodów i rozchodów i rejestry VAT?
Nie będziemy kwestionować powyższych zalety „KPiR-ki” tak samo, jak nie kwestionowaliśmy strategii powierzenia prowadzenia ksiąg podatkowych księgowemu. Jednakże zastanówmy się w jakiej sytuacji informacyjno-decyzyjnej jesteśmy bazując na danych zaczerpniętych z podatkowej księgi przychodów i rozchodów oraz rejestrach VATu?
Księga przychodów i rozchodów oraz rejestry VATu zostały zaprojektowane, aby aparat fiskalny miał podstawę informacyjną umożliwiającą wgląd w podstawę opodatkowania podatkiem dochodowym od osób fizycznych oraz podatkiem od towarów i usług. Przedsiębiorca zaś występując w roli podatnika i płatnika miał możliwość dokonać samoobliczenia podatku i jego wpłaty.
Zatem powiedzmy jasno podatkowa księga przychodów i rozchodów oraz rejestry VATu słabo wspierają przedsiębiorcę w procesie zarządzania przedsiębiorstwem. Słabo wspierają w procesie decyzyjnym, bo nie do tego zostały stworzone. Mają na względzie interes fiskusa, a nie interes przedsiębiorcy.
Pełna księgowość – jak sama nazwa wskazuje – daję pełną informację
Rachunkowość finansowa to system informacji ekonomicznej funkcjonującego przedsiębiorstwa. To system teoretyczny służący do rejestrowania i odwzorowywania rzeczywistego obrazu gospodarujących jednostek. Bazuje on na pojęciach, które współcześnie razem tworzą podstawy międzynarodowego języka biznesu.
Mały przedsiębiorca może dostrzegać zatem fakt, że jego język ekonomiczny różni się od języka inwestora na rynkach kapitałowych. Język mikroprzedsiębiorcy różni się także od języka zawodowego menedżera, który pracuje dla dużych przedsiębiorstw. A przecież ten język odwzorowuje specyficzny sposób myślenia, z którego wynikają zaplanowane działania.
W sensie proceduralnym, a więc zawężonym do czynności, rachunkowość finansowa to „system ciągłego w czasie ujmowania, grupowania, prezentowania i interpretowania, wyrażonych w pieniądzu i bilansujących się ogólnych i szczególnych danych liczbowych o działalności gospodarczej i sytuacji majątkowej jednostki gospodarującej” (S. Skrzywan 1969, s. 5).
Fundamentalnym celem rachunkowości finansowej jest uchwycenie w księgach rachunkowych przedsiębiorstwa jego ekonomicznej istoty, a następnie odzwierciedlenie jej obiektywnego obrazu w sprawozdaniu finansowym.
Praktyka rachunkowości wyrosła z praktyki przedsiębiorczości (biznesu)!
Rachunkowość finansowa powstała w średniowieczu podczas wielkiej rewolucji handlowej, której głównym ośrodkiem była Wenecja. W tym czasie w północnej Italii podzielonej na liczne państwa-miasta wykształciła się dynamiczna klasa rzemieślników, kupców i bankierów, którzy zawodowo trudnili się prowadzeniem działalności gospodarczej na własny rachunek i ryzyko. Zbiorowy wysiłek intelektualny tej społeczności doprowadził krok po kroku do dedukcyjnego opracowania systemu ewidencji rachunkowej bazującej na dwustronnym zapisie (Debet = Credit lub Winien = Ma).
Powstają oraz zyskują na popularności urządzenia dwustronnej ewidencji, które nie straciły na aktualności do dnia dzisiejszego – dziennik, konto księgowe, księga główna, księgi pomocnicze, bilans, rachunek wyników.
Rachunkowość wówczas pełniła rolę służebną w przedsiębiorstwie. Do dzisiaj taką wspomagającą rolę pełni. Jej celem jest dostarczenie informacji niezbędnych w procesie zarządzania. Nie da się bowiem zarządzać tym, czego się nie mierzy. Dlatego, aby zarządzać przedsiębiorstwem potrzebujemy na bieżąco różnorodnych informacji: Jaki jest poziom przychodów i kosztów? Jaki jest stan środków pieniężnych? Ile wynoszą stany magazynowe? Jaki jest stan należności handlowych? Jaki jest stan zadłużenia? Itd.
Także inwestorzy chcąc zoptymalizować swoje decyzje potrzebują corocznych (lub kwartalnych) informacji, które uzasadniają racjonalność inwestycji. Dlatego interesują się wynikami przedsiębiorstwa. Szczególnie zaś poziomem zysków w stosunku do aktywów przedsiębiorstwa i zainwestowanego w nie kapitału.
Do czego przedsiębiorca może wykorzystać rachunkowość?
Rachunkowość finansowa uczy myślenia w kategoriach bilansowych. Pozwala nam identyfikować oraz poprawnie klasyfikować aktywa i pasywa gospodarcze. Podpowiada, że rozwój majątkowy przedsiębiorstwa musi mieć pokrycie w źródłach finansowania, a więc kapitałach.
Rachunkowość uczy precyzyjnej kalkulacji. Nie tylko ułatwia ustalenie miesięcznego budżetu kosztów, ale dostarcza precyzyjnych podstaw do przeprowadzenia jednostkowej kalkulacji ceny produktów lub usług. W końcu przedsiębiorstwa działają na własny rachunek i ryzyko, a ów rachunek wyników jest jednym z najważniejszych działów rachunkowości. Zarządzanie operacyjne przedsiębiorstwem większych rozmiarów nie może się odbywać bez podstawy informacyjnej zaczerpniętej z rachunku wyników (rachunku zysków i strat).
Rachunkowość pośrednio uczy także zasad inwestowania. Ten kto potrafi czytać bilans, ten po prostu rozumie informacje w nim zawarte oraz potrafi wnioskować o efektywności prowadzonego biznesu. Zatem rachunkowość finansowa jest podstawą administrowania spółkami kapitałowymi (spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, spółka akcyjną). Także inne spółki większych rozmiarów potrzebują rachunkowości finansowej – spółka komandytowa, spółka komandytowo-akcyjna.
Miejsce rachunkowości w edukacji przedsiębiorczości i biznesu
Dla mnie rachunkowość jest królową nauk ekonomicznych tak, jak matematyka jest królową wszystkich nauk, a fizyka królową nauk empirycznych. Co więcej, rachunkowość jest według mnie podstawowym kursem zawodowym w edukacji przedsiębiorczości i biznesu. Każda szanująca się szkoła biznesu, a więc taka, która ma ambicje kształcić przyszłych przedsiębiorców, menedżerów, biznesmenów, księgowych, finansistów i inwestorów powinna przykładać wielką staranność do nauczania rachunkowości finansowej.
Oczywiście, że obraz przedsiębiorstwa przedstawiony w sprawozdaniu finansowym nie jest perfekcyjny. Używając metafory „samochodowej” przypomina obraz we wstecznym lusterku auta i to lusterku lekko zaparowanym. Jednakże biznes, a szczególnie większy biznes, nie ma innej wystandaryzowanej podstawy informacyjnej. Zaś biznesmen, który nie rozumie informacji zawartych w sprawozdaniu finansowym nie jest profesjonalnym biznesmenem.
Czy zatem przedsiębiorca może nie znać rachunkowość finansowej? Może, ale wówczas jest wielce prawdopodobne, że na zawsze zostanie mikro-przedsiębiorcą. To właśnie rachunkowość otwiera nasze umysły, inteligencję finansową, wyobraźnię finansową na możliwości budowania wielkich przedsiębiorstw, wielkich biznesów.
Zatem dzisiaj jest tak samo, jak 500 lat temu w Wenecji. Wówczas, gdy ktoś prowadził handel (zazwyczaj mały) i nie znał rachunkowości „weneckiej” był postrzegany jako zwykły przekupień. Dopiero znajomość rachunkowości zapewniała awans w hierarchii kupieckiej i otwierała wyobraźnię finansową kupców na wielkie perspektywy. Kto chciał być prawdziwym kupcem, ten musiał znać rachunkowość!
0 komentarzy