Rezerwa Federalna powinna wejść w cykl podwyżek stóp i rozpocząć redukcję bilansu, oraz zająć się aktywnie polityką gospodarczo-społeczną, a wszystko to w imię zmniejszania nierówności w USA – nawołuje Karen Petrou w książce „Engine of Inequality”.
To amerykańska Rezerwa Federalna (Fed) ma klucze do zasypywania różnic społecznych i majątkowych w USA, jednak od 2008 roku jej polityka pieniężna idzie w zupełnie innym kierunku, powiększając nierówności – przekonuje w książce „Engine of Inequality: The Fed and the Future of Wealth in America” (Wiley, 2021) Karen Petrou. W Polsce to nazwisko nie jest specjalnie znane, ale pismo „American Banker” nazywa autorkę książki najostrzejszym umysłem analizującym współczesną bankowość. Petrou jest partnerem w firmie konsultingowej Federal Financial Analytics, którą założyła w 1985 r. Pisuje analizy i komentarze dla tak znakomitych tytułów, jak „Financial Times” czy „The Wall Street Journal”.
Polityka pieniężna Fed rozwarstwia amerykańskie społeczeństwo
Od 12 lat Fed stara się przy pomocy swojej polityki pieniężnej przede wszystkim stabilizować rynek finansowy, ale niewiele robi w zakresie polityki gospodarczej. Efekt? Bardzo wyraźny jest przede wszystkim, jeśli chodzi o sytuację majątkową Amerykanów – dowodzi w swojej książce Petrou. Najbogatsi stają się jeszcze bogatsi, a klasa średnia ubożeje, co prowadzi do coraz większych nierówności społecznych.
Petrou dowodzi, że nierówności majątkowe i dochodowe w USA są największe od czasów II wojny światowej, a pomysły polegające na umarzaniu pożyczek studenckich niewiele zdziałają w obliczu tak dużego rozwarstwienia. Najbardziej zatrważającą według niej liczbą jest 10 proc. – tylu Amerykanów ma więcej aktywów, niż pasywów, czyli długów. To oznacza, że 90 proc. ma więcej długów, niż jakiegoś kapitału. „Tymczasem tym, czego potrzebuje Ameryka, jest kapitał, oszczędności, bo to napędza wzrost gospodarczy, który z kolei skutkuje pełniejszym zatrudnieniem” – wskazuje. Przypomina, że gdy w 2018 roku doszło do przestoju w pracy rządu federalnego USA, 60 proc. pracowników sfery budżetowej straciło płynność finansową – zawiesiło spłatę kredytu hipotecznego – choć zarabiają oni średnio 85 tys. USD rocznie.
Petrou dowodzi, że nierówności majątkowe i dochodowe w USA są największe od czasów II wojny światowej.
Według niej, utrzymywanie przez tak długi termin ultra-niskich stóp procentowych jest tym, co – wbrew pozorom – bardzo szkodzi najbiedniejszej części społeczeństwa. „Tego rodzaju polityka pieniężna sprzyja inwestorom, a bije w oszczędzających. Ona pompuje wyceny akcji, a z drugiej strony sprawia, że na lokatach bankowych się realnie nie zarabia, tylko traci. Ledwie 1 proc. najbogatszych Amerykanów ma ponad połowę akcji amerykańskich spółek giełdowych, a większość Amerykanów nie ma żadnej akcji” – podkreśla Petrou.
Dane zebrane przez Petrou w pierwszych rozdziałach jej książki są pełne rozmachu – widać ogrom wykonanej pracy. Jej publikacja ma też walor edukacyjny, bo analityczka pokazuje, jak wielką przewagę ma inwestowanie nad oszczędzaniem w długim terminie, w środowisku ultra-niskich stóp procentowych.
Fed ma dużo do poprawienia i do zrobienia
Co ciekawe, w swojej książce Karen Petrou nie ogranicza się do samego opisu zjawiska i do utyskiwania na to, co robi Fed. Oferuje też kilka pragmatycznych rozwiązań, które mogłyby dość szybko i bezboleśnie – w jej opinii – skierować politykę Fed na odpowiednie tory w zakresie wpływu na społeczeństwo i jego sytuację finansową. Petrou zdaje sobie sprawę, że „przepchnięcie” wielu rewolucyjnych przepisów przez Kongres jest niemal niemożliwe. Dlatego jej propozycje ograniczają się do zmian w zakresie polityki pieniężnej i finansowej samego Fed, w granicach mandatu, jaki obecnie ta instytucja posiada.
Najpierw jednak – jak przekonuje Petrou – istnieje potrzeba jeszcze lepszego, niż w tej chwili, monitoringu tego, co dzieje się w gospodarce i w życiu społeczno-gospodarczym. Według niej, Fed musi poprawić metodologię i technologię zbierania danych. „Gdyby Fed dysponował pełnymi danymi o gospodarce oraz o sytuacji gospodarstw domowych, szczególnie tych najbiedniejszych, gdyby lepiej rozumiał bezrobocie oraz sytuację materialną najbiedniejszych, prawdopodobnie nie prowadziłby takiej polityki, jaką prowadzi dziś, a która poszła jeszcze dalej w złym kierunku po wybuchu pandemii w lutym – marcu 2020 roku” – przekonuje Petrou.
Fed musi poprawić metodologię i technologię zbierania danych, żeby dysponować pełnymi danymi o gospodarce i żeby lepiej rozumieć bezrobocie oraz sytuację materialną najbiedniejszych.
Niezwykle ważnym krokiem, jaki powinien przedsięwziąć Fed, jest – wedle założycielki Federal Financial Analytics – zmniejszenie bilansu, i to znaczące. „Rezerwa Federalna pompuje swój bilans i zwiększa swój portfel praktycznie w celu stabilizowania sytuacji na rynkach finansowych, w tym na giełdzie. Jej polityka powoduje, że bogaci i instytucje posiadający akcje spółek giełdowych śpią spokojnie. Tymczasem Fed powinien mieć bilans o wiele mniejszy, choć na tyle duży, by miała z tego pożytek realna gospodarka” – podkreśla Petrou.
Co za tym idzie, powinna ulec normalizacji polityka pieniężna w zakresie stóp procentowych. “Fed musi podnieść stopy do wysokości, która gwarantuje zyski z depozytów. Ultra-niskie stopy nie przekładają się na poprawę sytuacji materialnej najbiedniejszych. One przekładają się na tańsze kredyty dla klasy średniej i najbogatszych, którzy mogą dzięki temu rozwijać swoje biznesy i inwestycje” – zwraca uwagę Petrou.
W dalszym kroku, Fed powinien zastanowić się, jak prowadzić jeszcze lepsze „forward guidance” – jest to sposób zapowiadania, czy też prezentowania, przyszłych kroków podejmowanych przez bank centralny, co ma przygotować rynek na ewentualne zmiany (by nie były one szokiem). „Dążąc do zmian pro-społecznych w swojej polityce, Fed musiałby zachować pełną transparentność i uczciwość wobec rynku, tak by nie podwyższało to niepotrzebnie zmienności na rynkach finansowych” – przekonuje Petrou.
Fed mógłby na przykład spłacać odsetki od kredytów bankowych za najbiedniejszych klientów sektora bankowego.
Zdaniem autorki książki „Engine of Inequality” Fed nie powinien się też bać kroków, które można śmiało nazywać polityką o wymiarze socjalnym. Według niej, mógłby na przykład spłacać odsetki od kredytów bankowych za najbiedniejszych klientów sektora bankowego, do czego służyłby podmiot nazwany przez nią roboczo Family Financial Facility. Fed mógłby także na różne sposoby wspierać rozwój bankowości pocztowej na amerykańskiej prowincji, która pod względem dostępu do usług finansowych przypomina pustynię. Przy czym – jak zaznacza Petrou – musiałyby zostać zachowane wszelkie prawa amerykańskich obywateli do prywatności (poczta jest federalna, więc rząd mógłby chcieć przy okazji pozyskiwać jakieś dane o obywatelach, których obecnie nie ma, a to wedle Petrou byłoby nadużycie).
Warto zwrócić uwagę, że większość tych kroków jest do zrobienia w szybkim tempie, więc zmiany na lepsze można by zobaczyć w niedługim okresie po zmianie podejścia Fed do polityki pieniężnej – wskazuje Petrou. Podkreśla ona też, że absolutnie nie powinno się zmierzać w kierunku deregulacji sektora bankowego – ani w USA, ani nigdzie indziej – bo to właśnie dość sztywne zasady wprowadzone po kryzysie finansowym z 2008 roku już wiele razy uratowały system gospodarczy i finansowy przed kolejnym załamaniem.
„Engine of Inequality” to książka, która wywołała wiosną sporo szumu w USA. Nic dziwnego, bowiem Fed od wielu lat jest jednym z najważniejszych graczy na gospodarczej szachownicy świata, o ile nie najważniejszym. Książka Petrou – choć dość krótka (niecałe 200 stron) i łatwo przyswajalna – jest dowodem na pracowitość, bezkompromisowość, wiedzę autorki. To, czy się zgadzamy z jej tezami, a tym bardziej z receptami na zarysowane problemy, to już inna kwestia.
Wśród słabości „Engine of Inequality” można wymienić to, że po przeczytaniu ma się wrażenie, jakby Fed był jedynym czynnikiem zwiększającym nierówności w USA – co z pewnością nie jest prawdą, jednakże o innych czynnikach autorka już nie wspomina. Zapewne znajdą się także tacy, którzy słysząc o narastających nierównościach wzruszają ramionami – nie dla nich ta książka. Jednakże dla wszystkich żywo zainteresowanych współczesną bankowością oraz sytuacją na rynku finansowym oraz w gospodarce amerykańskiej – to pozycja niemalże obowiązkowa.
—–
Piotr Rosik – Jest zastępcą redaktora naczelnego portalu Strefa Inwestorów. Od kwietnia 2014 roku do końca 2016 roku był redaktorem naczelnym dwutygodnika „Pieniądze&Inwestycje” oraz redaktorem prowadzącym portalu Serwis Inwestora. Wcześniej także w Gazecie Giełdy Parkiet oraz Rzeczpospolitej i Dzienniku Gazecie Prawnej. Specjalizuje się w tematyce rynku kapitałowego. Absolwent politologii oraz studiów podyplomowych z ekonomii (Instytut Nauk Ekonomicznych PAN) i zarządzania (Akademia Menedżerska SGH) oraz inwestowania (Akademia Profesjonalnego Inwestowania SGH). Ukończył liczne kursy i szkolenia z zakresu finansów i inwestowania.
0 komentarzy