Słowackie Tatry to dobry kierunek dla osób planujących wypoczynek weekendowy. W Akademii Finansów Osobistych także podejmujemy tematy organizowania od strony ekonomicznej wyjazdów urlopowych. Chodzi o to, jak spędzić miło krótki urlop w urokliwym miejscu w taki sposób, aby nie wydać na te przyjemności zbyt dużo pieniędzy. Udany urlop podnosi bowiem naszą motywację do efektywnej pracy. Jednakże z drugiej strony rozrzutność pieniędzy nie sprzyja dążeniu do wolności finansowej. Czyli klasyczny dylemat finansisty, jak to zrobić, aby „mieć ciastko i zjeść ciastko”!
Ile kosztuje dwuosobowy weekend w Tatrach Słowackich?
Około miesiąc temu pisaliśmy o czterodniowym długim weekendzie spędzonym na basenach termalnych (termach) na Węgrzech z budżetem 1.000 zł. Zadanie to udało się wykonać bez większych trudności i relacja z tego urlopu znajduje się tutaj. Już na wstępie zadanie to wydawało się całkiem realne do wykonania, szczególnie poza szczytem sezonu turystycznego.
Tym razem planując weekend w Smokowcu (Novy Smokovec / Stary Smokovec) na Słowacji za 500 zł w zasadzie z góry było wiadome, że trzeba zaopatrzyć się w rezerwę ponad tę kwotę. W przeciwnym razie konieczne byłoby oszczędzanie pieniędzy prawie na wszystkim. Oczywiście powodem napięcia budżetu był sam koszt noclegów w ekskluzywnym tatrzańskim kurorcie!
I tak! W dzień wyjazdu kurs Euro w kantorach na południu Polski wynosił około 4,31 PLN/EUR. Zatem 500 PLN to 116 EUR. Natomiast same noclegi w Smokowcu kosztowały 4 * 20 EUR, czyli 80 EUR. Uwierzcie mi, że to jedne z najtańszych noclegów w tej lokalizacji, a w pobliskich hotelach płaci się kilkukrotność tej kwoty! Do tego dochodzi lokalna opłata turystyczna (klimatyczna) wynosząca 1 EUR za dobę od osoby, czyli 4 EUR. Po skorygowaniu napiętego celu budżetowego wyjazdu o koszt noclegów zostałoby do dyspozycji zaledwie 32 EUR! Szału nie ma i wówczas w zasadzie trzeba byłoby wziąć całość jedzenia z Polski, bo te 32 EUR na same wstępu/atrakcje turystyczne w Słowackich Tatrach to naprawdę bardzo mało. Nie mówiąc o wypadach do restauracji.
Restauracje. Koszt stołowanie się w podtatrzańskich restauracjach jest chyba porównywalny po obu stronach granicy. Obiady w Zakopanem, Bukowinie Tatrzańskiej, Szaflarach będą kosztowały podobnie. Nie wymyślając zbytnio można zjeść jednodaniowy obiad za 7-15 EUR (30-64 PLN). Do tego cafe latte lub duże piwo kosztuje około 2 Euro (8,62 PLN). Oczywiście są tu także restauracje, gdzie przy muzyce góralskiej granej na żywo można zostawić ostatnią koszulę, ale wiadomo, że w Akademii Finansów Osobistych nie o to przecież chodzi! Sympatykom folkloru w rozsądnej cenie można polecić niepozorną z zewnątrz „Kolibę Kamzik” w Starym Smokowcu, gdzie cygańskie trio (skrzypce, akordeon, bas + wokale) wygrywa w weekendowe wieczory na życzenie klientów najpiękniejsze nuty chyba z całej Europy Środkowo-Wschodniej. Napiwek 2 EUR wsunięty do bocznej kieszeni grajka jest mile widziany.
Atrakcje turystyczne. W budżecie wyjazdu warto także przewidzieć kwotę na kolejki górskie oraz bilety wstępu np. na „Chodnik koronami drzew”. Wjazd ze Smokowca na Hrebeniok kosztuje 9,00 EUR (39 PLN) za dorosłą osobą (uważam, że nie warto i dlatego kolejka bardzo często jeździ prawie pusta). Również za 9,00 euro za dorosłą osobę przejdziemy się „Chodnikiem koronami drzew” w Bachledce (Zdiarze) – i tę atrakcję zdecydowanie polecam. Mnie osobiście to dostarczało tylu nieporównywalnych do czegokolwiek innego wrażeń, że teraz byłbym skłonny zapłacić za to dwa razy tyle! Zaś przejażdżka kolejką linową z kurortu Tatrzańska Łomnica na Łomnicki Szczyt (2634 m n.p.m.) to już znaczny wydatek. W obie strony z przesiadką w „Skalnetem pleso” to 19 EUR plus 27 EUR, czyli razem 46 EUR (198 PLN)! Tylko za jedną osobę! Uff!
Sklepy spożywcze. W popularnych słowackich „Potravinach” nawet w kurortach ceny po prostu nie przerażają. W zasadzie koszty codziennych zakupów są porównywalne do polskich „spożywczaków”. Można się tutaj spokojnie zaopatrzyć we wszystko czegośmy akurat zapomnieli przywieźć z domu.
Stacje benzynowe. Paliwo na słowackich stacjach benzynowych jest droższe o kilkadziesiąt polskich groszy na litrze. Różnica na całym baku może wynieść nawet kilkadziesiąt złotych. Nie warto tutaj tankować samochodu, nawet jeśli weźmie się pod uwagę, że w kraju paliwa od kilku tygodni systematycznie drożeją. Entuzjaści dobrych dużych cafe latte, którą można zazwyczaj „dotankować” na sieciowych stacjach, znajdą tutaj coś dla siebie w cenie za około 2,00 euro (8,62 PLN).
Co zobaczyć w Słowackich Tatrach? Jak zaplanować weekend?
Odpowiedz na te pytania zależy oczywiście od tego, co kto lubi. Możliwości jest tutaj tyle, że nikt nie będzie się nudził. Same Tatry i ich przyroda są tutaj wręcz oszałamiające. Dlatego miłośnik zdobywania tatrzańskich szczytów i wędrowania dolinami ma tutaj tysiące możliwości na niejeden urlop. Bardzo popularne są tutaj rowery i rolki. Wielu kolarzy górskich i szosowych szlifuje tutaj formę. W zimę oczywiście królują narty zjazdowe i narty biegowe. Dla tych, którzy lubią sycić się klimatem górskich kurortów obowiązkowe punkty wycieczek to Tatrzańska Łomnica, Szczyrpskie Jezioro (Štrbské Pleso), Nowy i Stary Smokowiec. Chyba warto także zjechać kilkanaście kilometrów do większego Popradu, a tam zobaczyć jego historyczną część Spiską Sobotę (słow. Spišská Sobota).
Czy warto wypłacać pieniądze z bankomatu zagranicą?
Będąc w Popradzie celowo skorzystałem z bankomatu wybierając drobną kwotę w Euro. Wiedziałem, że operacja ta nie będzie korzystna finansowo, ale chciałem sprawdzić, jaki kurs zastosują banki do rozliczenia tej transakcji. Jak wcześniej wspomniałem kurs kantorowy w tym samym dniu wynosił 4,31 PLN/EUR w Polsce. Natomiast banki policzyły 4,70 PLN/EUR! Czyli sprzedały mi walutę euro o wiele, wiele, wiele drożej, bo +9%, niż handlujące walutami kantory! Czyli to tak, jakby każde 100 PLN przewalutowane na EUR w bankomacie kosztowało Cię dodatkowe 9 zł dla banku.
Wniosek z tego powinien być dla nas jasny. Wybierając się na zagraniczne wakacje lepiej wziąć z Polski więcej waluty zagranicznej i nawet stracić na wymianie kursowej przywożąc ją z powrotem do kraju, niż korzystać z bankomatów w obcym kraju. Oczywiście można także na miejscu korzystać z kantorów, ale pamiętajmy, że w wielu turystycznych miejscowościach ich nie ma. Ponadto zazwyczaj nie pracują one w wieczorami oraz w weekendy (ewentualnie do południa w soboty).
Jeśli nie przywozimy do Polski egzotycznych walut, to warto zachować obcą walutę np. Euro do kolejnego sezonu turystycznego. Może to być dla nas także pobudka, aby sprawdzić, jak zmienił się kurs wymiany tej waluty na przestrzeni roku i czy zyskaliśmy, czy stracili na tej „mikro-mikro-spekulacji”.
Czy warto inwestować w nieruchomości w Słowackich Tatrach?
Nie byłbym sobą, gdybym wyjeżdżając gdzieś w celach turystycznych nie zwrócił uwagi na możliwości inwestycyjne w tym miejscu. W Smokowcu moją uwagę już 2 lata temu przyciągnął I etap ekskluzywnej inwestycji „Hrebienok Resort” zlokalizowanej tuż przy stacji kolejki górskiej. Teraz trwa tutaj II etap inwestycji, który ma zakończyć się w czerwcu 2019 roku. Na sprzedaż wystawione jest kilkadziesiąt luksusowych apartamentów o bardzo dużym potencjale turystycznym.
Cena apartamentów jest jednak wysoka. Za 1 m2 od 2.500 EUR do 3.100 EUR netto, a więc jeszcze przed doliczeniem słowackiego podatku VAT! W przeliczeniu na polskie złotówki jest to odpowiednio 10.775 PLN – 13.361 PLN bez podatku. Czyli piękny 100 metrowy apartament kosztuje 1.336.100 zł netto! Przyznacie, że to „kupa szmalu”. Kupowanie tego na użytek własny, to oczywiście finansowe czyste szaleństwo. Jednakże, gdyby ktoś wynajmował taki apartament snobistycznym turystom, to mogłoby mieć to uzasadnienie. Dokładniej tematu nie rozpoznawałem, bo na razie takie inwestycje są po prostu nie dla mnie.
Podsumowanie. Polecam Słowackie Tatry! Warto tam pojechać nie tylko raz w życiu. Sam na pewno będę chciał tam jeszcze wrócić, pomimo że byłam tam już cztery razy. Jednakże dłuższe urlopy ze względów finansowych zdecydowanie korzystniej spędzać w innych miejscach, np. na basenach termalnych na Węgrzech (link tutaj). Nie przesadzę mocno, jeśli napiszę, że stosunek kosztu wypoczynku w Tatrach Słowackich versus baseny termalne na Węgrzech jest jak 1:2. Czyli za jeden dzień w Tatrach mamy prawie dwa dni na Węgrzech. Gdyby ktoś chciał uzupełnić lub skontrować moje turystyczno-finansowe spostrzeżenia, to zapraszam serdecznie do komentowania 🙂 lub polemiki 😉
[Wszystkich przeliczeń EUR/PLN dokonano po kursie 4,31]
0 komentarzy