Czy poważna edukacja finansowa ma szanse znaleźć swoje miejsce w szkołach publicznych? Dziś, a więc w pierwszy dzień roku szkolnego, prezentuję uzasadnienie obywatelskiego projektu ustawy o powszechnej edukacji finansowej w szkołach publicznych. Już za tydzień treść projektu ustawy. Zarówno ustawę jak i jej uzasadnienie chcę w ten sposób poddać publicznej dyskusji. Czy potrzebujemy takiej ustawy? Jak ją najlepiej uzasadnić? Jak zaplanować rzetelną edukację finansową w polskich szkołach? Zapraszam do lektury i dyskusji!
https://youtu.be/n-c5sFeom1k
Określenie potrzeb i celu ustawy o powszechnej edukacji finansowej (v. 1.0)
Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej odwołuje się w art. 2 do zasad sprawiedliwości społecznej oraz w art. 20 i 21 do zasady społecznej gospodarki rynkowej. Konsekwencją tych zasad powinno być wyrównywanie życiowych szans oraz łagodzenie społecznych skutków wolnego rynku. Jeśli tak, to należałoby postawić pytanie o realizację tych zasad przez administrację państwową w kontekście stanu edukacji finansowej w Polsce. Czy obecny stan edukacji finansowej w naszym kraju oraz bardzo zróżnicowany poziom świadomości finansowej w polskim społeczeństwie nie stoi w sprzeczności ze skuteczną realizacją powyższych zasad w praktyce?
Uzasadnienie projektu ustawy można rozpatrywać w kontekście sytuacji wewnętrznej i zewnętrznej kraju. Dzieci i młodzież dorastająca w zamożnych polskich rodzinach nie tylko dziedziczy majątek (kapitał) po swoich rodzicach, co gwarantuje im art. 20 i 64 Konstytucji RP. „Dziedziczą” także swoisty kapitał intelektualny lub inaczej know-how, jak zarządzać majątkiem, jak go tworzyć, ochraniać i pomnażać. Nierzadko w diametralnie odmiennej sytuacji są dzieci i młodzież dorastająca w rodzinach mniej zamożnych. Nie tylko nie dziedziczą znacznego majątku (kapitału). Nie „dziedziczą” także praktycznej wiedzy o finansach osobistych. Co gorsza nierzadko dodatkowo mogą dziedziczyć złe nawyki finansowe, ponieważ nie miał im, kto pokazać właściwych nawyków i opowiedzieć o dobrych praktykach w dziedzinie finansów domowych. Niestety, wciąż w wielu domach pieniądze w wyniku braku wiedzy o nich są tematem tabu. Zatem stan zróżnicowanego wyedukowania finansowego społeczeństwa – a mówiąc precyzyjnie, brak edukacji finansowej w szkołach powszechnych – może w konsekwencji pogłębiać rozwarstwienie społeczne, gdyż bogaci będą stawać się coraz bogatsi nie tylko dlatego, że dysponują kapitałem finansowym.
Także w wymiarze międzynarodowym sytuacja nie wygląda dobrze. Ogólny poziom świadomości finansowej Polaków jest bardzo niski. Potwierdzają to liczne badania. Na przykład według badania Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) z 2017 roku dotyczącego świadomości finansowej spośród 30 krajów świata i 51 tys. ankietowanych zajęliśmy ostatnie miejsce! Z kolei według badań przeprowadzonych przez Standard & Poor’s (S&P) w 2014 roku na próbie 150 tys. osób reprezentujących ponad 140 krajów zajęliśmy 40 miejsce na świecie i 22 miejsce w Unii Europejskiej. To badanie pokazało, że jedynie 42% Polaków można przypisać cechę, którą właśnie określa się mianem świadomości ekonomiczno-finansowej. Zaś jej średni poziom w Europie to 50%, a w Szwecji i Danii ponad 70%, w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Holandii 65%. Można pokusić się o twierdzenie, że poziom świadomości finansowej w Polsce jest zbyt niski wobec wyzwań cywilizacyjnych, przed którymi stoi nasze niezbyt liczebne społeczeństwo w zglobalizowanym, konkurencyjnym, dynamicznie rozwijającym się świecie.
Niskiemu poziomowi świadomości finansowej zazwyczaj towarzyszą złe nawyki finansowe. Z kolei, złe nawyki finansowe są w praktyce po prostu przyczyną kłopotów finansowych, z którymi boryka się niejedno polskie gospodarstwo domowe. Wiele polskich rodzin jest zadłużonych ponad miarę. Złe nawyki finansowe bywają także przyczyną bardzo bolesnego startu w dorosłe życie dla młodych ludzi. Jak wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor dla ponad 567 tys. młodych osób z przedziału wiekowego 18-34 lat pierwsze poważne decyzje finansowe skończyły się kłopotami finansowymi, których rozwiązanie może rzutować na całe dorosłe życie! W sumie osoby te mają przeterminowane długi pozakredytowe o wartości przekraczającej 4,6 mld zł! Powinno być zatem oczywiste, że braki w podstawowej edukacji finansowej stają się nie tylko powodem marnotrawienia zasobów gospodarczych, ludzkiego życia i motywacji. Stają się także barierą wzrostu i rozwoju gospodarczego.
Co więcej, wydaje się, że model rozwoju gospodarczego oparty o ściąganie do Polski zagranicznych korporacji w celu tworzenia stabilnych miejsc pracy zdaje się dochodzić kresu swoich możliwości. Polacy mają większe ambicje życiowe i potencjał. Polska nie chce być ostatecznie miejscem taniej pracy, rynkiem zbytu towarów i destynacją wycofywanych technologii z państw lepiej rozwiniętych. Coraz bardziej oczywista jest konieczność stawiania na polską innowacyjność, przedsiębiorczość oraz na polski kapitał. Po 25 latach transformacji ustrojowej zaczynamy rozumieć jako społeczeństwo, że w praktyce pojęcia przedsiębiorczości i kapitału są ściśle ze sobą powiązane. Po prostu, nie da się „robić interesów” bez kapitału lub orientacji na tenże kapitał!
To właśnie wiedza o finansach osobistych i nawyki finansowe będące rezultatem rzetelnej edukacji finansowej są kluczem do tworzenia polskiego kapitału. Kto potrafi zarządzać finansami gospodarstwa domowego, będzie także w stanie zarządzać finansami małego przedsiębiorstwa. Kto potrafi zarządzać finansami małego przedsiębiorstwa, będzie także w stanie zarządzać finansami wielkiej korporacji. Pieniądze bowiem i zasady gospodarowania nimi są wszędzie takie same i w błędzie jest ten, kto myśli że są to zasady skomplikowane. Dlatego zasady zarządzania pieniędzmi jak najbardziej nadają się do nauczania w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych, gdyż ich poziom złożoności nie przekracza komplikacji zasad gramatyki, fizyki lub chemii.
Zarządzanie finansami domowymi i finansami przedsiębiorstwa to sztuka praktyczna, którą doskonali się nieraz w trakcie całego życia. Im wcześniej się ją zaczyna, tym lepsze rezultaty przynosi. Immanentnie wpisany w nią jest bowiem algorytm wykładniczego przyrostu kapitału następujący zgodnie z logiką procentu składanego. Na początku przyrosty kapitału są powolne, ale po kilkudziesięciu latach praktyki mogą być wręcz zadziwiające. Najlepsi artyści i sportowcy zaczynają przygodę ze swoją dziedziną zazwyczaj jeszcze w dzieciństwie. Historia gospodarcza podpowiada, że także najwięksi przedsiębiorcy i inwestorzy zaczynali bardzo wcześnie (Jakub Fugger, John D. Rockefeller, Warren Buffett). Jeżeli przy polskich szkołach buduje się orliki, aby w przyszłości z szerokich rzesz dzieci i młodzieży wyłonić talenty piłkarskie, które rozsławią barwy biało-czerwone na światowych arenach, to tym bardziej powinno się wprowadzić w tychże szkołach lekcje edukacji finansowej, jeżeli polscy przedsiębiorcy mają zadziwić świat gospodarczy. Wierzymy, że mamy taki potencjał, co udowadniają już pierwsi Polacy i pierwsze polskie firmy!
Polskie szkolnictwo utrzymywane jest z pieniędzy publicznych, a więc tych, które do budżetu państwa, koniec końców, wpłacają obywatele. Od zamożności polskich obywateli zależą także wpływy podatkowe i możliwości finansowe państwa. Tak jak polska gospodarka, tak samo polskie szkolnictwo jest w okresie swoistej transformacji. Transformacja ta szybko się nie zakończy, gdyż cały świat jest obecnie w okresie przejścia od gospodarki przemysłowej do informacyjnej. Większość z nas docenia trud nauczycieli, którzy wykonują często niewdzięczny, a zarazem bardzo odpowiedzialny zawód tworząc podstawy tzw. gospodarki opartej na wiedzy. Mamy jednak także świadomość tego, że programy nauczania przeładowane są treściami abstrakcyjnymi i teoretycznymi, z którymi większość obywateli nigdy w praktyce się nie spotka. Czy to jest rozsądne, aby w polskich szkołach był czas i środki finansowe na nauczanie o budowie bakterii pantofelka, składzie chemicznym odległych planet, a nie było czasu i środków finansowych na nauczanie o stabilnych finansach rodziny? Mało kto spośród nas będzie miał problem w życiu z bakteriami pantofelka i odległymi planetami. Problemy finansowe są natomiast bardzo realne dla setek tysięcy, a może nawet milionów Polaków mających gigantyczne zadłużenie.
Kolejne problemy kraju, które warto dotknąć przy okazji uzasadnienia obywatelskiego projektu ustawy to dług publiczny Polski, prognozy demograficzne i repartycyjny system emerytalny (ZUS). Obecnie dług publiczny wynosi około 1 bln zł, co stanowi ponad 50% PKB. W przeliczeniu na jednego mieszkańca jest to ponad 28 tys. zł! Prognozy demograficzne są niekorzystne, co może powodować, że przyszli emeryci otrzymają „głodowe” świadczenia z ZUS. Co prawda Rząd wdraża instrumenty pronatalistyczne, takie jak np. „Program 500+”. Jednakże somo odwrócenie negatywnych trendów demograficznych nie oznacza automatycznego rozwiązania problemu długu publicznego i repartycyjnego systemu emerytalnego. Koniec końców, dług publiczny jest długiem każdego z nas, repartycyjny system emerytalny tłumi przedsiębiorczość młodszych pokoleń, a niepewne emerytury powinny skłaniać nas do budowania silnych rodzin bazujących na zdrowych finansach domowych. Zapewne dobrze wychowane i mądre dzieci będą wspierać swoich rodziców na starość, ale też nie bez znaczenia może być osobiste zabezpieczenie kapitałowe jesieni życia.
Projekt ustawy mówi o dwóch godzinach edukacji finansowej w miesiącu. Warto wyjaśnić skąd wziął się akurat taki wymiar czasowy. Z doświadczenia wynika, że wystarczy poświęcać każdego miesiąca około dwóch godzin na uporządkowanie swoich spraw finansowych, aby doprowadzić je do metodycznej perfekcji. Zatem wystarczy w ciągu roku poświęcać na uprządkowanie finansów osobistych lub finansów rodziny w sumie jedną dobę! To naprawdę niewiele, aby uzyskać przejrzystość i kontrolę nad własnymi finansami. Warto, aby polska szkoła na starcie życia wyposażała młodych ludzi w wiedzę finansową niezbędną do odnalezienia się w zglobalizowanym, konkurencyjnym i dynamicznie rozwijającym się świecie.
Ponad 200 lat temu Szwajcarzy byli biednym, górskim narodem podejmującym się niewdzięcznych prac na emigracji. Jeszcze 100 lat temu określeniem „Szwajcar” etykietowano portierów, odźwiernych i chłopców na posyłki. Dziś Szwajcaria kojarzy się z wzorcową bankowością, produkcją luksusowych zegarków, najlepszą czekoladą, a frank szwajcarski jest synonimem stabilności finansowej. Sukces gospodarczy Szwajcarii nie był tylko wynikiem polityki neutralności, sztuki nieangażowania się w wojny, ale także rezultatem szacunku Szwajcarów do wykonywanej pracy i ciężko zarobionych pieniędzy. Dzisiaj Polacy nierzadko w pocie czoła w kraju i na emigracji budują z wiarą swoje lepsze jutro. Wierzymy, że edukacja finansowa w Polsce nie tylko przyniesie na przestrzeni lat wzrost zamożności polskiego społeczeństwa, ale także znaczącą poprawę naszego wizerunku na świecie. Wierzymy, że rosnący polski kapitał nie tylko zaowocuje przyspieszeniem wzrostu gospodarczego w kraju, ale także ekspansją polskich wpływów na świecie.
Mamy świadomość tego, że nasza inicjatywa ustawodawcza może być bardzo niechętnie przyjęta przez wiele sprawnie działających grup interesu. Może być krytykowana, a nawet wyśmiewana. Dziś Polacy są nierzadko zdezorientowani, jeżeli chodzi o sprawy finansowe, a jak mówi stare porzekadło „w mętnej wodzie łatwiej się rybi łowi”. Właściwa systemowa edukacja finansowa może sprawić, że świat finansów będzie przejrzysty dla wszystkich obywateli. Samo wprowadzenie projektu ustawy pod obrady Parlamentu będzie wymagało jednak wysiłku i zaangażowania wielu ludzi dobrej woli, dla których pomyślność Ojczyzny ma bardzo realny, pozytywistyczny kształt pracy u podstaw. Chcemy podjąć to ryzyko i wysiłek! Wierzymy, że za 50 lat Polska może być gospodarczym „orłem” Europy.
0 komentarzy